Pana Vegę oczywiście szanuję ogromnie, ponieważ a priori należy się to każdemu człowiekowi, a dodatkowo nie można odmówić mu talentu biznesowego, którego mu nawet trochę zazdroszczę. Reżyserem bym go jednak nie nazwał ponieważ profesja ta wymaga bycia artystą a Pan P.V. jest po prostu zwykłym chałturnikiem. W swoich filmach przedstawia rzeczywistość tak obrzydliwie dosłownie, że obraża tym inteligencję widza. Jego filmy kompletnie pozbawione są treści, przekazu i klasy. Nie uda nam się również spostrzec w nich jakichkolwiek środków artystycznego wyrazu, wrażliwości, eksploracji ludzkiej natury i to nie ze względu na brak spostrzegawczości widza tylko ich absolutny brak. W zamian otrzymujemy tylko to gargantuiczne wszechobecne prostactwo bijące z każdej sceny a wszystko okraszone uderzającą nieudolnością budowania scenariusza, dialogów, aktorskich kreacji itp. Niestety ostatnich filmów ze względu na słaby system nerwowy obejrzeć już nie byłem w stanie. Wstrzemięźliwość w oglądaniu "twórczości" tego Pana (ze względów humanitarnych) polecam również wszystkim innym.