(a żeby tak mrugnięciem
mrugnięciem zabić tego dziwkę wróbla
i żeby tak
i żeby tak nic z niego nie zostało
i żadnej kukułki)
Pedro Almodovar zakłada czerwone lakierki
wychodzi na ulicę i przechadza się tam i z powrotem
rozprawiając z Bunuelem o movie-punku
w tym samym czasie ta zielona suka znowu przychodzi
i zawraca mi głowę opowieściami o połówkach cytryn
wyciskanych na jej kościstych sutkach
(i że tak mocno
że tylko skórki puste zostają
i że te skórki
że jakby tak człowieka w ten sam sposób
do piersi przyłożyć)
i takie tam brednie
ale Pedro Almodovar przerywa nagle rozmowę
łapie Bunuela za rękaw i obraca
Bunuel stoi teraz twarzą zwrócona w przeciwna stronę
w stosunku do strony opanowanej przez twarz Almodovara
(ten Almodovar to kawał chłopa - myśli sobie Bunuel)
(łebski gość - nie powiem)
ale teraz zamilknij
tak jakbyś robiła to tylko dla siebie i przepoconej pościeli
żadnego więcej ruchu językiem !
(położyć (się)
odpalić od poprzedniego
obrócić (się) na brzuch
i z twarzą wciśniętą w resztki prześcieradła
spokojnie spalić tego ostatniego)
Pedro Almodovar ogląda tego dziwkę wróbla
Luis Bunuel - Obrócony
siłą rzeczy
tego wróbla nie widzi
rozpoczynają więc rozmowę od początku
no wiec posłuchaj:
to nie tak że nie wiem co to miłość
ja też kocham
ale tak żeby nic z tego nie zostało
- ze mnie też?
z ciebie? przede wszystkim kochana - możesz teraz być
jak te skórki, o których mówiłaś
to już nie ta sama rozmowa
myśli sobie Luis Bunuel - Obrócony