Może i nie jest to absolwent najlepszych uczelni tego świata, ale za dokonania w Panterze, Downie ma mój pełen respekt. Poza tym jego dzieciństwo i młodość tak go ukształtowało, ale koniec końców to i tak jeden z najbardziej "badass" ludzi na tym świecie.
Być może dla niektórych jest wiochmenem ale to jeden z pierwszych wokalistów który robił teksty o czymś więcej niż o łatwych babach,rock n rollu,trupich czachach i demonach.W pewnym okresie czasu konserwatywni metalowcy bardziej kojarzyli go z narodowcem
świetny komentarz; śmiałem się z dobrych 5 minut; popieram jak najbardziej; nie mogę znieść zachwytów nad Panterą i Metallicą; jest tyle świetnych zespołów grających muzykę, którą się pamięta - ale nie - trzeba słuchać tego napierdalania bez jakichś charakterystycznych riffów (jedyna chyba dobra nuta to Cemetery Gates), znów w Metallice to Hetfield (czy jakoś tam) z 5 mutacji głosu przebrnął. Z amerykańskiego thrashu dobry jest tylko Anthrax (choć Metallica ma oczywiście kilka zajebistych nutek - ale jak na rzekomo tak zajebisty zespół to trochę za mało). Dziękuję
powyższy komentarz jest na chwilę obecną nieaktualny; moje upodobania muzyczne ciągle się zmieniają i jak piszę pod wpływem chwili o jakimś zespole , to nie warto brać tego na poważne
powyższy komentarz jest na chwilę obecną nieaktualny; moje upodobania muzyczne ciągle się zmieniają i jak piszę pod wpływem chwili o jakimś zespole , to nie warto brać tego na poważne
haha bez przesady
nadal słucham ciężkiego rocka, tylko przyzwyczaiłem się do stylu Pantery, choć nadal nie jestem jej fanem -grają technicznie świetnie, ale utwory (poza kilkoma wyjątkami) wydają sie być zbitkiem riffów, którym brakuje "wspólnego mianownika"
Sorry, ale padłem jak to przeczytałem. Ah, ten Anthrax i ich "homo"* wstawki wokalne. Dziwny masz gust (ale szanuję), bo akurat Cemetery Gates to też taka podśpiewka, zdecydowanie nie moje klimaty.
Wokal Phila i Jamesa to najwyższa półki jeśli chodzi o Thrash, podobnie Dave Mustaine. Można się ze mną nie zgadzać, że to wybitne zespoły, ale faktów się nie oszuka - nie licząc Pantery to przecież Big Four of Thrash. Anthrax też, ale akurat w nich nie gustuję, choć szanuję to, że innym się podoba.
* tu specjalnie napisałem kulturalnie, żeby nie było.
Jak pisałem mój komentarz to głównie słuchałem muzyki instrumentalnej (np. Andy Timmons, Michael Schenker, Steve Vai itp.) oraz hard rocka (AC/DC, Nazareth itp.). Powodowało to, że nie do końca byłem w stanie słuchać czegoś cięższego. Teraz przyzwyczaiłem się i słuchanie Thrashu jest orgią dla moich uszu. Niezależnie czy jest to Pantera, Anthrax, Kreator czy Annihilator. A uwagi o "podśpiewkach" są (sorry za sformułowanie) debilne z twojej strony. Ciężki rock jest niesamowitą muzyką, niezależnie czy słucha się zespołów bardziej melodyjnych (np. Iron Maiden, cały europejski power metal) czy hardkorowych (niemiecki thrash, zespół Death itp).
Co do wokalu Jamesa i Davida to bym się nie zgodził co do ich zajebistości. Zwłaszcza tego drugiego (spiewa jakby mu ktoś jaja zgniatał). Zdecydowanie do trashu pasują ostrzejsze, bardziej gardłowe wokale (nawiązujące do punkowych).
Przyznaję mój komentarz co do muzyki był głupi, ale czasami człowiek już coś takiego palnie.
Mówiąc szczerze wisi mi to, kto co sądzi o wokalu tego czy innego jegomościa. :)
Hardrock jest dobry, szczególnie Guns'n'Roses (Axl Rose to ma dopiero głos, jakby ktoś mu jaja co najmniej w imadło wkładał, a są momenty, które brzmią jak odgłosy uprawiania miłości, że się tak elegancko wyrażę)... i co to zmienia? Nic, poza tym, że są wielkim, bardzo znanym i cenionym zespołem.
No i cóż, coby nie mówić, zespoły które podkreśliłem, nawet jeśli nie wszystkim pasują, to osiągnęły bardzo wiele i wartością przewyższają o lata świetlne disco-techno-popowe hity tygodnia. Oczywiście, że szanuję osoby, które tego słuchają, ale o wiele bardziej cenię sobie ludzi, którzy spędzają czas przy bardziej wartościowej muzyce - i to nie moje zdanie, tylko fakty.
Co do wokalu jeszcze, to ja lubię i coś łagodniejszego pokroju Iron Maiden (Bruce, coby nie mówić, ma świetny głos), coś szalonego i charakterystycznego jak Megadeth właśnie (to trzeba po prostu lubić i rozumiem, że nie każdemu pasuje) i coś bardzo ostrego, jak Soulfly, Children of Bodom czy Sepultura.
No i co najważniejsze, ile ludzi tyle zdań. Dlaczego żółty ma być lepszy od zielonego?
PS A mało to razy ja coś palnąłem... zdarza się, duży plus dla Ciebie, że potrafisz przyznać się do błędu.
"Wokal Phila i Jamesa to najwyższa półki jeśli chodzi o Thrash"
Proszę Cię, przyrównujesz ich do takich tytanów jak Mille Petrozza, Bobby "Blitz" Ellsworth, Steve "Zetro" Souza, Chuck Billy, Sean Killian, Tom Angelripper, a przede wszystkim - Mark Osegueda? Anselmo i James wokalnie to druga, jak nie trzecia liga w thrashu.