Gdy w polskich filmach oglądam takie postacie jak Piotr Fronczewski czy Andrzej Seweryn zawsze myślę o potędze ich legendy. Dopóki filmy z nimi nie odejdą w kompletne zapomnienie, będą prawdziwą ikoną polskiej kultury. Ci a także inni wybitni aktorzy są najczęściej związani z pokoleniem moich rodziców lub jeszcze starszym. Człowiek zadaje sobie pytanie - co my za sobą pozostawimy? Czym nasze pokolenie się wsławi? Obok takich młodych aktorów jak Dawid Ogrodnik czy Jakub Gierszał moją największą nadzieją polskiej kinematografii jest niedoceniany Piotr Kuliczkowski. Średnio znany młody aktor perfekcyjnie zagrał w swoim debiucie węgierskiego mafiozę w filmie Kartel. Mam nadzieję że to nie ostania rola tak dobrze zapowiadającego się talentu.