Organizowałem kiedyś festiwal piosenki i Pan Piotr był jurorem. Po pracy usiedliśmy w większym gronie przy kawce, piwku i... zeszło nam do rana niemalże - takiego potoku rewelacyjnych dowcipów nie słyszałem nigdy... Sypał jak z rękawa... Na drugi dzień bolała mnie śledziona ze śmiechu i wątroba z powodów innych... :)