Po akcji jaką Rafałek urządził w Toruniu śmiem twierdzić, że objawił nam się prawdziwy Jarek
Psikuta, prawdziwy gangster i człowiek z miasta. Wystarczyło, że wystąpił w "Tańcu z gwiazdami"
by stać się nietykalnym mafiozo, co policji się nie kłania. Niestety ciemni gliniarze z Torunia chyba
nie oglądali telewizji, bo mimo gróźb słynny złodziej blokad dostał po oczach gazem. Niech się
cieszy, że nie trafił na jakichś osiedlowych dresiarzy, którzy zgolili by mu łeb. Choć w sumie
mentalnie i intelektualnie Maserak jest do nich podobny, więc może jakoś by się dogadali.