Boję się sezonowców powiem wam. Boję się tego co stało się po śmierci np. Michaela Jacksona -
nagle wszyscy stali się fanami, znali wszystkie piosenki i cały życiorys. Boję się że z Robinem
będzie podobnie -,-
Typowa polska mentalność, przyczepiać się do innych. Skup się na sobie i swym życiu, zamiast ściskać poślady z powodu (nieszkodliwego dla Ciebie) zachowania innych ludzi. Tak to działa, zapało, że ludzie mają w pamięci danego człowieka, ale nie mają czasu nim się cały czas podniecać i o nim gadać, a gdy coś ważnego wydarzy się i będzie miało związek z tą osobą, to zaczną o nim rozmawiać i przypominać sobie nawzajem, za co go lubią/nie lubią itd. Skończ jarać trawę, bo się ośmieszasz.
Ja też się boję. To będzie straszne, ktoś może podejść do mnie na ulicy i zapytać czy potrafię wymienić 30 filmów z Robinem Williamsem, a ja powiem, że nie. I co wtedy? Może masz informacje o jakimś bezpiecznym miejscu gdzie sezonowcy nas nie znajdą?