Dla mnie Roger Moore był, jest i pozostanie najlepszym odtwórcą roli Jamesa Bonda. Kiedy obejrzałem pierwszy film o agencie 007 w telewizji miałem zaledwie kilkanaście lat. I właśnie odtwórcą roli agenta brytyjskiego był Roger Moore. Teraz posiadam filmy z Jamesem Bondem w swojej kolekcji. Dlatego miałem okazję porównać rolę Moora do Conneryego, Daltona czy Brosnana. Moore jest dla mnie numerem 1. I nic tego nie zmieni. I pozwolę sobie jeszcze dodać, że te nowsze filmy z Bondem nie są już tak ciekawe jak te z Connerym czy właśnie Moorem. Może słowa, które za chwilę napisze, zabrzmią dziwnie, ale brakuje mi w nich tego "tła" o nazwie zimna wojna, kiedy widzimy rywalizację brytjsko-radziecką. Oczywiście nie musicie zgadzać się z moim zdaniem, ale ja takie mam odczucie. Mimo uwielbienia względem Moora, biję ogromne brawa pierwszemu agentowi 007 - Seanowi Conneremu. Stawiam go zaraz za Moorem. Pozdrawiam !