zapowiada się smakowicie :-) http://mroczni-kochankowie.bloog.pl/id,330446267,title,Jon-Snow-i-mamy-wreszcie- Ygritte,index.html

Dla mnie ok!! Teraz tylko czekać na kwestię: Nic nie wiesz, Jonie Snow... ;)))

Szkoda, tylko iż ostatni raz powie ta kwestię w dość smutnych okolicznościach....:(

Masz rację, jednak mimo wszystko przeżyli razem wspaniałe chwile... Aż mi się smutno zrobiło, no! ;)

Mi też było bardzo smutno:) Prawie tak smutno jak wtedy kiedy bestialsko i zdradziecko zamordowano Robba....

To jak zamordowali Robba było okropne, haniebne i tchórzowskie... Zanim przeczytałam ten fragment książki wiedziałam, że Robb zostanie zdradzony i zginie, ale targały mną takie emocje, że aż strach! ;D Był jednym z moich ulubionych bohaterów tak samo jak Manse (król dzikich). Nie wiem dlaczego tak polubiłam Manse'a... A wracając do Ygritte... Myślę, że romans z Jonem był chyba najważniejszą rzeczą w jej życiu, przynajmniej dla Snowa była bardzo ważna, zakochał się w niej.. To straszne, ale niestety takie rzeczy się zdarzają.. ;/ Niestety...

Po Krwawych Godach cieszy mnie w mściwy sposób ilekroć Frey,om coś się złego dzieje... Północ nigdy im nie wybaczy tego co zrobili Młodemu Wilkowi - patrz choćby co lord Wyman zrobił z tamtymi dwoma Frey,ami.

Obecnie martwi mnie też los Jona - żyje czy nie? Jak ja nie znoszę takich przerw w akcji, ile trzeba będzie czekać nim dowiemy się co spotkało lorda Snowa :( Dlaczego Martin zabija tyle fajnych postaci z którymi łatwo się identyfikować?

Czy ty mówisz o Tańcu ze smokami? Jeżeli tak, to nie mów nic więcej, proszę... Jeszcze nie przeczytałam wszystkich tomów.... Jon nie mógł zginąć!! On jest postacią, która ciągnie to wszystko.... A teraz pozwolisz, że pójdę już płakać w poduszkę i błagać by Jon jednak nie umarł.... ;D

Z całego serca przepraszam jeśli cię zdenerwowałam, naprawdę. Myślałam , że już jesteś po lekturze ,, TAŃCA Z SMOKAMI''T - mój błąd. A to czy Jon zginął nie jest jeszcze do końca powiedziane, wątpię by Martin definitywnie uśmiercił ową postać. Ja też uwielbiam lorda dowódce Snowa:) I nie wyobrażam sobie reszty sagi bez niego. Zresztą nawet jeśli nie daj Boże umarł, to zawsze można liczyć na to iż Melisandre go wskrzesi . Bo jak dla mnie to Jon, a nie Stannis czy nawet Dany jest owym przepowiedzianym bohaterem który stawi czoła Innemu.

O tak!! Zgadzam się z Tobą, że to Jon jest bohaterem wszechczasów.... Jeszcze nie przeczytałam do końca jestem na uczcie dla wron i na chwilę opuściła mnie chęć czytania, ale chyba jednak zacznę znowu, bo niektóre nazwiska się zapomina... Nie jestem zła, o nie. Tylko wiesz, jak to jest, gdy masz czytać książki a już wiesz co w nich jest... Jon nie może umrzeć!!!! Znów rozpacz mną zawładnie na wiele godzin.. ;DDDD
To już nikt nie zostanie ze Starków ( na moim poziomie znajomości lektury żyje Ayria, Bran i Rickon) ale jak jest w Tańcu ze smokami to nie wiem... Jon!! ;)

Uspokoję ciebie iż jak na razie cale rodzeństwo Jona żyję, oczywiście za wyjątkiem Robba. Ja też kibicuje Jonowi i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy:)

A kolejne tomy to już za kilka lat zapewne.. Oj będziemy musieli poczekać, wszyscy fani... ;/

To strasznie długooo..........:)

SPOILER do książki ostatniej: w ostatnim rozdziale o Jonie zostaje on zabity(prawie na pewno) przez swoich braci ze straży, zasztyletowany, a i jest "plotka" że Stanis też nie żyje, a i jeszcze Kevan Lannister zostaje zastrzelony z kuszy przez Varysa to tyle, miłego czytania a raczej brnięcia hehehe

Co się z nią stało??

O, nie będę ci psuć przyjemności przeczytania drugiego tomu ,, Nawałnicy mieczy'' :)

Cieszę się, że mam książki za sobą... ale wyobrażam sobie co muszą czuć w trakcie czytania waszych wypowiedzi osoby które się z nimi nie zaznajomiły. ;P Ostrzegajcie na przyszłość o spoilerach jeśli łaska. ; ))

Ygritte wygląda nieźle. Brakuje mi jednak krzywych zębów.

Nic nie wiesz.