Marry Bennet - ta postac jak dla mnie byla bardziej ciekawa niz glowne role na pierwszym planie. Niecodzienna uroda i ten jakby pasujacy do niej smutek ktorego jakby nie musiala wcale grac i jako jedyna z sióstr miala jakis prawdziwy talent ale to juz zasluga scenariusza. Bardzo intrygujaca postac, ktora spowodowala straszny niedosyt jakby byla tylko wersja demo i jakas zajawka do przyszlych propozycji rol w kolejnych wiekszych filmach. Wow. Dawno postac na trzecim planie nie zrobila na mnie takiego wrazenia.