Nie obchodzi mnie kim Tom Cruise jest prywatnie i tak go nigdy nie poznam. Jako aktora, wysoce go cenię i widzę więcej w jego grze aktorskiej, niż cała ta cholerna akademia. Za który film Tom powinien mieć statuetkę? NIE WIEM, myślę, że Akademia kilka razy zawaliła kwestię oscarów dla Tom'a.
Hmm ambitne filmy, różnej maści, mają mocne przekazy, trafiają w te najbardziej wyrafinowane gusta, są skomplikowane, nieczytelne bez wielkiej uwagi, diabolicznie pokręcone a i tak widz musi sam odgadnąć o co chodziło, znaleźć metafory, ale dalej będzie tylko domniemywał I TAK DALEJ.
Ale tym wielce wybitnie kurewsko trudnym filmom brakuje jednej cechy, która sprawia, że odejdą one w niepamięć.
Nie są banalne I podkreślam, banalne w dobrym znaczeniu tego słowa.
Tom Cruise zawsze grał w filmach bardziej kasowych, troszeczkę prostszych [nie warsztatowo], ale grał w super filmach, przepraszam może jestem burakiem i prostakiem, ale UWIELBIAM Top Gun i wzrusza mnie Vanilla Sky, uważam, że świetnie grał w Collateral'u, oraz Ludziach Honoru.
Nie chcę przez to powiedzieć, że skupiam się na tego typu filmach, kocham każde kino, ale czasem trzeba wrócić do rozrywki i prostych uczuć, by nie zapomnieć o co w tym wszystkim chodzi.