Zgadzam się, Oscar właściwie z kosmosu. Wprawdzie nie widziałam Listy Schindlera, ale DiCaprio w "Co gryzie Gilberta Grape'a" albo ten gość z "W imię ojca" zagrali o niebo lepiej.

Trochę chyba przesadne stwierdzenie - Tommy Lee Jones zasłużenie zgarnął Oscara - zagrał znakomicie, dynamicznie i z oddaniem! To jest rola jego życia ! I jedna z najlepszych kreacji w kinie sensacyjnym.

Dokładnie tak. Oscar dla Tommyego Lee Jonesa za "Ściganego" należał się jak psu kość.

Ale niedawno w 2013 roku, to on powinien zgarnąć oscara za "Lincolna" gdzie zagrał po prostu kwintesencję siebie. Ewentualnie ś.p. Seymour Hoffman mógł go przebić za dziwacznego "Mistrza".

Zdecydowanie skandal, że Fiennes nie ma Oscara za Listę Schindlera, i aż dziwne, że potem nie dali mu w ramach rekompensaty przez już blisko 30 lat żadnej nagrody. Ledwie dwie nominacje i ledwie 4 do Złotego Globa (których jest przecież o 5 więcej rocznie)...
Nie ujmuję nic kapitalnej roli Lee Jonesa w Ściganym i lubię tego aktora, ale nienagrodzenie Fiennesa jest skandaliczne.