to, że nie znany, to niezły absurd. Same "Pole bitwy", czy "Zdarzenie w Ox-Bow", powinien znać każdy miłośnik filmu wojennego i westernu (czyli bez mała, wszyscy). Podobno niezły był cwaniak. Zaczynał jako aktor, ale stwierdził, że to nie jest zawód dla facetów. Potem już jako reżyser notorycznie wyżywał się na aktorach, żeby tylko zagrali co chciał. Przydałoby się kiedyś powspominać jego filmy w telewizji.