WC sprawił że odważyłem się robić to, co on - może nie aż tak, bo nigdy bym nie poszedł praktycznie sam w dżungle na kilka miesięcy bo ja tchórzem jestem, ale 10 dniowy wypad do półucywiliwozanych Indian jest przewidziany od 6 lat co najmniej raz w roku. Cieszy mnie to że byłem jednym z pierwszych "praktykujących" fanów podróżnictwa WC, bo było to jeszcze przed nowymi książkami "Gringo..." i "Rioanaconda", lecz na bazie pierwszych książek WC. Dzięi niemu kocham Meksyk i mam tam swoje interesy.
Gdziekolwiek jestem piszę o tym.... bo ten człowiek zrobił w moim życiu(nieświadomie co prawda) niezwykle wiele.
Poglądy są identyczne jak moje... chociaż ja jestem bardziej zwrócony w kierunku UPR.
Kocham go miłością... ucznia do nauczyciela...
(żadnego belfra w szkole nie kochałem ale żeby nikt niepomyślał że jestem homosiem)
dlaczego ? :) ... Ja zgadzam się z jednym i z drugim , im więcej takich ludzi w Polsce , tym lepiej dla Polski :)