Recenzja filmu

Bezpański pies (2007)
Beto Brant
Renato Ciasca

"Stray dog" and people in the fog....

Jedną z pierwszych scen w filmie pt. "Bezpański pies" jest dość błyskotliwe szukanie imienia dla tytułowego przyjaciela ludzi przez głównego bohatera Ciro i jego dziewczyny Marceli. Scena ta
Jedną z pierwszych scen w filmie pt. "Bezpański pies" jest dość błyskotliwe szukanie imienia dla tytułowego przyjaciela ludzi przez głównego bohatera Ciro i jego dziewczyny Marceli. Scena ta przedstawia rozmowę, jakich w filmie wiele. Całość składa się bowiem z dialogów prowadzonych między zakochanymi w sobie młodymi ludźmi, lub też pomiędzy Ciro, a różnymi innymi postaciami, jak na przykład jego sąsiadem czy rodzicami. Sceny te są często rozciągnięte czasowo, jednak są w pełni chronologiczne. Należałoby uznać, że scenariusz w tzw. "przegadanym" filmie powinien być najmocniejszą stroną. Owszem. Niestety tu nie jest. Sentencje wygłaszane przez bohaterów na najróżniejsze tematy, zaczynając od kultury, kończąc na życiu i śmierci, są błahe i banalne. Nie wnoszą absolutnie żadnego polotu do filmu, najmniejszej iskierki inteligencji, nie skłaniają do refleksji. Nie są głupie czy pseudo-filozoficzne. Po prostu mało odkrywcze. Jednak film posiada parę innych zalet. Jedną z nich jest uroda bohaterki. Zaiste piękna to dziewczyna. Smaczku dodają sceny erotyczne, które co jakiś czas są przerywnikami rozmów. W ogóle aktorstwo w tym filmie jest jego zaletą. Kamera jest z bohaterem podczas czynności intymnych, czy raczej niemiłych dla osób trzecich, a także dla samego zainteresowanego. Jak łatwo się domyślić forma filmu jest surowa i skłania się jak najbardziej ku realizmowi. Tempo jest powolne, ale film nie jest zbyt długi. Obraz reklamuje się jako osobliwa analiza związku dwójki młodych ludzi. Związek ten nie różni się zbytnio od innych. Przynajmniej na początku. Najpierw opiera się na seksie i zabawie, a także niezbyt daleko posuniętemu planowaniu przyszłości. Potem przeradza się w coś poważniejszego. Jednak na drodze ku spełnieniu i szczęściu tradycyjnie pojawią się przeszkody, które ciężko będzie pokonać dwójce bohaterów. Ciro jest typowym bawidamkiem, nie stroni od alkoholu i imprez. Właśnie ukończył studia i szuka pracy jako tłumacz. Marcela chce zostać modelką, a wierzcie mi, ma ku temu predyspozycje. Poza wspomnianą analizą związku, budowaniu więzi i planowaniu przyszłości, a także wielu, wielu nic konkretnego niewnoszących rozmów, nie ma w filmie nic. No, może jeden zwrot akcji, przyznaję nieoczekiwany, ale jakże istotny. Zastanowić się też można (ale tylko można, absolutnie nie trzeba), czy symbolizuje coś tytułowy pies. Pojawia się tylko na początku i na końcu, jedynie przebiegając prze ekran mniej więcej w środku. Jak dla mnie przesympatyczny bohater tego filmu. Jego historia poruszyła mnie nawet bardziej niż problemy bohaterów. Jednak ów pies nie wnosi absolutnie nic do filmu. Jedynie chwytliwy tytuł. Zastanawiające. "Bezpański pies" to średni przedstawiciel X muzy. Nie skłania do refleksji, nie uczy niczego nowego, ale również nie nuży, a mnie również ciekawi z racji swojego odległego pochodzenia. Dlatego też film ten oceniam pozytywnie. Główna bohaterka ujęła mnie swoją urodą, a tytułowy pies wzruszył mnie, zupełnie niepostrzeżenie. Szkoda, że potencjał tego filmu nie został w pełni wykorzystany.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones