Recenzja filmu

Zupełnie jak miłość (2005)
Nigel Cole
Ashton Kutcher
Amanda Peet

Coś nowego, coś starego

O sukcesie komedii romantycznej decyduje przede wszystkim obsada. Tak przynajmniej zawsze mi się wydawało. Film „Zupełnie jak miłość” kazał jednak zrewidować moje poglądy na ten temat. Oliver i
O sukcesie komedii romantycznej decyduje przede wszystkim obsada. Tak przynajmniej zawsze mi się wydawało. Film „Zupełnie jak miłość” kazał jednak zrewidować moje poglądy na ten temat. Oliver i Emily spotykają się na lotnisku. Są od siebie zupełnie różni zarówno pod względem sposobu bycia, jak i bagażu życiowych doświadczeń. Mimo wszystko jednak zaprzyjaźniają się i w bardzo ciepłej atmosferze spędzają wspólny lot. Po kilku latach znów się spotykają, a ich uczucie z przyjaźni powoli przekształca się w coś głębszego. Kolejne spotkania jedynie wzmacniają wspólną fascynację i rodzącą się miłość. Pomysł filmu opiera się więc na konfrontacji bohaterów w różnych momentach ich życia. Zarówno Emily jak i Oliver powoli dojrzewają do poważnego związku zbudowanego na trwałych fundamentach. Nietypowe to podejście jak na komedię romantyczną. Na ogół wszakże obserwujemy nagły wybuch namiętności, który wieńczy szereg patetycznych miłosnych wyznań. „Zupełnie jak miłość” jest raczej opowieścią o dojrzewaniu do uczucia i w tym sensie wydaje się filmem znacznie prawdziwszym i subtelniejszym niż setki innych komedii romantycznych. Niestety reżyser nieco za bardzo obawiał się odejścia od żelaznych zasad rządzących gatunkiem i większość problemów i konfliktów ma tutaj absurdalne podłoże dalekie od rzeczywistych zmartwień młodego pokolenia. Film, którego zamysł daleki był od sztandarowego kina z happy endem wraz z upływem czasu zaczyna coraz bardziej się do niego przybliżać, czego bolesnym przykładem jest cukierkowy finał. Główne role powierzono Amandzie Peett i Ashtonowi Kutcherowi. Wybór ten okazał się całkiem trafny. Oboje aktorzy wprowadzili do filmu wiele luzu, dzięki czemu kreowane przez nich postaci bardzo szybko zaskarbiają sobie sympatię widzów. Niewiele scen w tym filmie ma za zadanie rozśmieszyć widza, co stało się przyczyną, że niektórzy ten film zaczęli opisywać jako dramat. Daleki byłbym jednak od takiego stwierdzenia. Jest to ciepła historia, która stara nam się dowieść jak gorzki smak może mieć życie spędzone bez drugiej połówki. Niektórych znudzić może bardzo powolne tempo akcji, co bardziej zbliża film klimatem do angielskich produkcji. Niestety jednak, o ile w kinie brytyjskim tak zwane dłużyzny są często zabiegiem celowym, o tyle w „Zupełnie jak miłość” demaskują braki scenarzysty. Scenariusz bowiem tego filmu z ledwością starczyłby na 45-minutowy odcinek serialu. Cała historia mogłaby się obyć bez setek pobocznych wątków i rozwlekłych scen, których jawnym zadaniem jest wypełnienie luk w scenariuszu. „Zupełnie jak miłość” na pewno znajdzie wielu amatorów. Takie historie zawsze będą cieszyć się powodzeniem. Twórca niestety chyba za bardzo bał się zaryzykować odejścia od pewnych standardów, czego efektem jest film na średnim poziomie. Kwestia, czy jest to „tylko”, czy raczej „aż” średni poziom, ale to już zależy tylko od tego, jak wysoko postawi się filmowi poprzeczkę.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
<a href="http://zupelnie.jak.milosc.filmweb.pl/" class="n"><b>"Zupełnie jak miłość"</b></a> to film dla... czytaj więcej
Aleksandra Salwa

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones