Recenzja filmu

Mroczne lato (2015)
Paul Solet
Stella Maeve
Keir Gilchrist

Dark Summer=Boring Summer

Mianem złego horroru możemy oznaczyć te produkcje, które są kiczowate albo nie zachęcające w samym zamyśle fabuły. Tutaj mamy do czynienia z dobrym pomysłem, ale bez wykorzystanego potencjału.
Jeśli ktoś lubi dużo akcji to ten film jest zdecydowanie nie dla niego. Paul Solet wraz z całą resztą ekipy, który pochyliła nad stworzeniem tej produkcji, winna przy następnej okazji zastanowić się nad wyrażeniem "dobre kino grozy". "Dark summer" nie jest jednym z gorszych horrorów, gdyby dodano mu kilku rumieńców, a każda czynność i aspekt filmu nie byłby rozwlekany jak guma od majtek, wyszedłby całkiem sprawny horror. A tak mamy do czynienia z toporną produkcją, którą momentami ciężko było dalej oglądać.

Fabuła zaczyna się dosyć intrygująco, na hasło "cybernetyczne przestępstwo" zapaliła mi się czerwone lampka, że może coś w tym klimacie pociągną dalej i Solet stworzy coś, choć trochę innowacyjnego. Pieczę nad przestępcą Danielem (Keir Gilchrist) sprawuje Stokes (Peter Stormare), który notabene na dzień dobry zakuwa wokół jego kostki elektroniczną bransoletę, dającą mu znać, kiedy chłopak opuści teren domu. Za popełnione czyny tj. włamanie się na liczne konta Mony Wilson (Grace Phipps) zostaje nie tylko ukarany zamknięciem w domu. Nie może także korzystać z portali społecznościowych, zapraszać gości do domu, a już w szczególności kontaktować się z wyżej wymienioną dziewczyną. Uczucie zamknięcia, którego już od początku musiał doświadczyć Daniel, wpływa także i na widza. Niestety lekki klaustrofobiczny klimat szybko jest zabity przez wszechobecną nudę, czas upływa nam na oglądaniu jak chłopak je płatki na śniadanie, gra w gry lub czyta książkę. W końcu reżyser daje nam na tacy malutkiego smaczka w postaci samobójstwa Mony, które dzieje się na oczach Daniela poprzez prowadzoną rozmowę na Skype. Chłopak powoli zaczyna popadać w pozorne szaleństwo, ma wrażenie, że nawiedza go duch zmarłej dziewczyny, która chce się na nim zemścić za wyrządzoną jej krzywdę. Jedynym jego wsparciem są Abby (Stella Maeve) i Kevin (Maestro Harrell), którzy, choć początkowo sceptyczni, zaczynają wierzyć, że Daniel ma rację.

Dobry pomysł to jednak tylko fasada, która wymaga sprawnie nakręconych ujęć wywołujący dreszcz jakichkolwiek emocji. Tutaj, choć momentami podsycana jest nasza ciekawość, szybko jest zabijana przez ciągnące się niemal w nieskończoność obrazy, które są często bez jakiejkolwiek wagi dla rozwijających się zdarzeń. Ciężko więc cokolwiek więcej wyłuskać na temat tego filmu niż że jest po prostu ciężki w odbiorze przez ślamazarny rozwój akcji.

Nie można jednak powiedzieć, że jest zły. Mianem złego horroru możemy oznaczyć te produkcje, które są kiczowate albo nie zachęcające w samym zamyśle fabuły. Tutaj mamy do czynienia z dobrym pomysłem, ale bez wykorzystanego potencjału. Motyw wiedźmy, choć już nie raz wykorzystany, przy sprawnej realizacji mógłby się okazać strzałem w dziesiątkę. A tak, nie pozostaje mi nic innego jak polecenie tego filmu w szczególności tym osobom, które są cierpliwe i będą wyłuskiwać najdrobniejsze chwile grozy, które tu możemy zliczyć niemal na palcach jednej ręki.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones