Recenzja filmu

Życie, którego nie było (2004)
Joseph Ruben
Julianne Moore
Dominic West

Film, którego (lepiej, aby) nie było...

Wybrałam się na ten film po obejrzeniu w kinie dość zachęcającego trailera. Zainteresowała mnie historia, która - przynajmniej na 3 minutowej reklamówce - wydała mi się interesująca. Oto Telly
Wybrałam się na ten film po obejrzeniu w kinie dość zachęcającego trailera. Zainteresowała mnie historia, która - przynajmniej na 3 minutowej reklamówce - wydała mi się interesująca. Oto Telly Paretta, matka nie mogąca "pozbierać się" psychicznie po stracie 8-letniego synka, Sama, słyszy nagle z ust wszystkich otaczających ją osób, że wspomnienia dotyczące syna są wytworem jej fantazji, a ona sama cierpi na swoiste urojenia. W tym momencie Telly staje na krawędzi szaleństwa. Nikt jej nie wierzy, nawet kochający mąż, a fakty zdają się przeczyć jej słowom. Czy to ona zwariowała, czy może cały świat oszalał? Niestety, chwile niepewności i wewnętrznej rozterki będące udziałem zarówno Telly, jak i widza nie trwają zbyt długo. Od początku wiadomo, że coś tu jest nie tak. Ktoś tym wszystkim steruje, ktoś to monitoruje... Tylko kto? No właśnie. Kto? I w tym chyba cały problem: twórcy tego filmu nie potrafili logicznie odpowiedzieć na to pytanie. Ponieważ wiem, że jest wiele osób, które mogło tego filmu jeszcze nie oglądać (i może dla ich własnego dobra lepiej, by pozostali w tej błogiej nieświadomości i do kina się jednak nie wybierali...). Nie chcę tu zdradzać zakończenia. Pragnę jedynie powiedzieć, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. I nie chodzi nawet o to, że sam pomysł jest absurdalny. Choć wielu osobom może się on taki właśnie widać. Uważam jednak, że można to było wszystko zupełnie inaczej pokazać. Twórcom po prostu jakby zabrakło koncepcji i choć ujawniają, kto jest za to wszystko odpowiedzialny, to jednak nie argumentują tego w zadowalający widza sposób. Nie przeczę, że niedopowiedzenia są często ważnym elementem filmu i budują jego nastrój, jednak nie dzieje się tak w wypadku, gdy nie ma się widzowi nic do powiedzenia i chce się to ukryć właśnie nic nie mówiąc, na zasadzie: "żeby wyglądało bardziej tajemniczo". Byłabym nieuczciwa, gdybym chciała skrytykować ten film za aktorstwo, muzykę, zdjęcia, czy inne elementy związane z bardziej techniczną stroną produkcji obrazu kinematograficznego. No, może niektóre efekty wizualne wyglądały nie do końca przekonująco... Ale na pewno nie czepiałabym się w ogóle, gdyby samo przesłanie filmu mnie zadowalało... Niestety, żałuję, że wybrałam się na ten film do kina. Były to zmarnowane pieniądze, zmarnowany czas... i nerwy, gdyż przewidując absurdalne zakończenie przez cały niemal czas projekcji siedziałam jak na szpilkach, myśląc: "Obym się tylko myliła, oby tu chodziło o coś innego!". Niestety, nie myliłam się i nie chodziło o nic innego, jak tylko o to, by wyprowadzić z równowagi w miarę wymagającego widza historią, której jakość jest zdecydowanie poniżej krytyki. Bo chyba tylko o to chodziło twórcom tego filmu. Choć z drugiej strony nie zdziwiłabym się, gdyby w Stanach ten obraz się spodobał. Tamtejsi ludzie lubią takie historie. I co gorsza - w przeciwieństwie do nas - są w stanie w nie uwierzyć...
1 10
Moja ocena:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Życie, którego nie było" zaczyna się naprawdę ciekawie. Oto młoda kobieta nie może się pogodzić ze... czytaj więcej
Filmów sience-fiction staram się na ogół unikać. No chyba że ktoś będzie mi jakąś pozycję z tego gatunku... czytaj więcej
Dobre kino powinno zaskakiwać. Kierując się tą maksymą mogę śmiało stwierdzić, że The Forgotten to dobre... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones