Recenzja serialu

Angry Birds Toons (2013)
Eric Guaglione
Kim Helminen
Antti Pääkkönen
Antti Pääkkönen

Funny Birds

Spece od marketingu studia Marvel mają na rynku godnych konkurentów. Na szczęście nie działają oni w tej samej gałęzi przemysłu, a zatem nie stanowią dla siebie bezpośredniej konkurencji.
Spece od marketingu studia Marvel mają na rynku godnych konkurentów. Na szczęście nie działają oni w tej samej gałęzi przemysłu, a zatem nie stanowią dla siebie bezpośredniej konkurencji. Wspomniani powyżej stworzyli wspólne uniwersum, które jest obecnie wzorem dla innych wytwórni pod względem przenoszenia na duży ekran przygód superbohaterów. Ci drudzy stworzyli grę "Angry Birds" i po dzień dzisiejszy potrafią utrzymać jej olbrzymią popularność, tworząc kolejne jej wariacje i produkty z nią związane.

Tym sposobem na rynek trafiły kolejne jej odsłony, jak: odświeżająca rozgrywkę "Angry Birds Space" czy powiązane z innymi znanymi markami "Angry Birds Star Wars" i szykowane "Angry Birds Transformers". Na rynku dostępne są też maskotki, naklejki i inne gadżety przyciągające najmłodszych. Nie mówiąc o pozostałych odsłonach gry. Kwestią czasu było zatem skierowanie wściekłych ptaków na ekrany. Rovio zaczęło najpierw od podboju małego, a zapoczątkowały go krótkometrażówki "Angry Birds: Wreck the Halls" i "Angry Birds Space". "Angry Birds Toons" to już podbój na pełną skalę, który stanowi wstęp do szykowanego szturmu na kina.

Wbrew nazwie marki ptaki w omawianym serialu nie są wściekłe lecz zabawne. Największym plusem serialu jest fakt, że każdy z ptasich bohaterów dostał swoją osobowość. Jest to wielkie urozmaicenie, bo przecież w grze wszystkie mają za zadanie tylko zniszczyć przyszykowane, świnie konstrukcje. I mimo że obdarzone są różnymi mocami, w gruncie rzeczy cel nadrzędny sprowadza je do jednego poziomu. W "Angry Birds Toons" jest inaczej. Tutaj w każdym z ptaków oglądający może odnaleźć własne cechy. I tak Red (Czerwony Ptak) to odpowiedzialny stróż jajek; wręcz prawdziwy szeryf, Chuck (Żółty Ptak) chce być we wszystkim najlepszy i czasem stwarza kompanom dodatkowe kłopoty lub zajmuje się problemami, które istnieją tylko dla niego, Matilda (Biały Ptak) to życzliwa opiekunka jajek i miłośniczka ogrodnictwa, a Jay, Jake i Jim (Niebieskie Ptaki) to typowe luzaki, których najbardziej rajcuje robienie żartów innym. Są jeszcze Bomb (Czarny Ptak) i Terence (duży Czerwony Ptak), ale ich charaktery nie zostały aż tak dobitnie sprecyzowane.

Inną sprawą jest rozdysponowanie czasu ekranowego. Tutaj zdecydowanie na pierwszy plan Rovio wysunęło Reda i Chucka. Zresztą nie może być to zaskoczeniem. To dwa najbardziej flagowe ptaki, zresztą nawet wykorzystane w cotygodniowych turniejach, jako nasi fikcyjni znajomi, w które możemy pograć na portalu stworzonym przez Marka Zuckerberga. Reszta ptasich bohaterów to postaci drugoplanowe. Z tych najbardziej zapadają w pamięć niebieskie trojaczki (z racji charakteru) i Terence (sama jego obecność już bawi). Nie zmienia to faktu, że każdy gracz z pewnością ma własnego ulubionego ptaka, więc wiele osób może poczuć rozczarowanie pobieżnym potraktowaniem jego faworyta lub jego całkowitym pominięciem. Dość powiedzieć, że Bubbles (Pomarańczowy Ptak) pojawia się tylko w jednym odcinku, a Wimgman czy Hal (Boomerang Bird - Zielony Ptak) nie zostały wcale uwzględnione. Ich nieobecność powoduje pewien niedosyt, a także zdziwienie, które potęguje się zwłaszcza w epizodzie poświęconym El Porkadorowi (świni będącej głównym rywalem Wingmana).       

Z samej fabuły dowiedzieć się też można, ile problemów ma ze swymi podwładnymi Świni Król. Doprawdy noszenie korony wcale nie ułatwia mu życia, a wręcz przeciwnie. Sama animacja jest natomiast przyjemna dla oka, a poziom żartów dostosowany w sam raz do grupy docelowej, a więc najmłodszych odbiorców. I nie przeszkadza wcale fakt, że skecze są ograne. Dziś bawią tak samo jak wcześniej choćby w "Króliku Bugsie". Dzieciom gwarantuje to dobrą zabawę, a i starci widzowie z pewnością wiele razy się uśmiechną.

"Angry Birds Toons" to jeden z wielu dowodów potwierdzających tezę, że spece z Rovio mają głowy na karku. Jest to też idealny sposób, poza wszelkimi zabawkami, na dotarcie do najmłodszych. I najważniejsze: całość prezentuje dobry poziom. Historyjki są proste, zabawne i urozmaicone. Rodzice powinni to docenić, a ich pociechy cieszyć się dokonanym przez nich wyborem.
1 10
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones