Recenzja filmu

Alibi (1929)
Roland West
Mae Busch
DeWitt Jennings

Policjanci i gangsterzy

Alibi może służyć za argument przeciwko tezom, że takie tytuły jak "Mały cezar" czy "Wróg publiczny" są dziś przestarzałe i nieaktualne. Zrealizowany rok przed nimi film Rolanda Westa dziś ogląda
Alibi może służyć za argument przeciwko tezom, że takie tytuły jak "Mały cezar" czy "Wróg publiczny" są dziś przestarzałe i nieaktualne. Zrealizowany rok przed nimi film Rolanda Westa dziś ogląda się z trudem, chociaż w czasie premiery chwalono go jako precyzyjnie skonstruowany pierwszorzędny kryminał. Obraz otrzymał 3 nominacje do Oscara, w tym dla najlepszego filmu i najlepszego aktora pierwszoplanowego (Chester Morris). I choć było to być może najgorsze rozdanie w historii nagród Akademii, uznałem za stosowne o tym wspomnieć.

Oś fabuły stanowi związek córki sierżanta policji, Joan Manning (Eleanor Griffith), z gangsterem Chickiem Williamsem (Chester Morris). Ojciec dziewczyny prowadzi przeciw niemu śledztwo w sprawie zabójstwa policjanta, podczas gdy ona, wierząc w niewinność Chicka, może zapewnić mu fałszywe alibi na czas morderstwa. Atmosfera zagęszcza się, gdy rozpracowujący gang pod przykrywką Danny McGann (Regis Toomey) zostaje zdemaskowany.

W filmie roi się od naiwności, czego doskonałym przykładem jest postać Joan. To najbardziej łatwowierna postać kobiety w kinie, jaką było mi dane oglądać. Jej uległość i ślepa wiara w bezwzględnego Chicka uwłacza inteligencji kobiet w kinie. Grający sierżanta Purnell Pratt zdaje się nie do końca orientować w całej sytuacji i jest niemal prowadzony za rękę przez młodszych kolegów. Scena pojmania Chicka jest aż do bólu moralizatorska, choć film powstał jeszcze w czasach sprzed Kodeksu Haysa (a przynajmniej przed aktywnym działaniem cenzury). Być może jednak największym problemem Alibi jest to, że nie potrafi wykreować żadnego wyrazistego bohatera. Roland West prawie całą uwagę skupia na fabule, która nie jest na tyle ciekawa, żeby mogła skupić naszą uwagę przez całą projekcję. Nawet będący główną postacią Chick wydaje się jakby drugoplanowy. W następnych latach Edward G. Robinson, James Cagney i Paul Muni stworzą jedne z najciekawszych kreacji gangsterów w historii kina. W porównaniu z nimi Chester Morris nie wzbudza po prostu żadnych emocji, co nie jest nawet wynikiem jego słabej gry, lecz kiepskiego scenariusza. Jeśli chodzi o pozostałych, to wspomnę tylko, że to właśnie Morris jest najlepszym aktorem tego widowiska.

W filmie znalazło się jednak co najmniej kilka scen zrealizowanych z precyzją i polotem. Dla przykładu podam zawiązujący intrygę napad na bank, podczas którego dochodzi do zabójstwa oraz zdemaskowanie policyjnego kreta. Ale gęstniejąca w tych momentach atmosfera co chwila rozrzedza się w następnych minutach, gdy reżyserowi zaczyna brakować pomysłów, a aktorom umiejętności.

Plakat Alibi mówi mi, że w czasie premiery był to najlepszy spośród wszystkich filmów gangsterskich. Być może, ale prawdziwe kino gangsterskie narodziło się dopiero rok później, spychając wszystko wcześniejsze w cień zapomnienia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones