Recenzja filmu

Wojownicze żółwie ninja (2007)
Kevin Munroe
Andrzej Bogusz
James Arnold Taylor
Mikey Kelley

Tylko żółwi żal...

Historia zmutowanych żółwi wyszkolonych przez zmutowanego szczura na wojowników ninja była zjawiskiem kultowym w latach 80. i 90. Był serial telewizyjny, były filmy pełnometrażowe, były nawet
Historia zmutowanych żółwi wyszkolonych przez zmutowanego szczura na wojowników ninja była zjawiskiem kultowym w latach 80. i 90. Był serial telewizyjny, były filmy pełnometrażowe, były nawet albumy, które uzupełniało naklejkami. Słowem pewien miniony dziecięcy fenomen. Pomysł, aby w dobie szeroko rozwiniętej animacji przywrócić przygody żółwi, mógł wydawać się trafny chociażby z powodu sentymentu, który gdzieś tam mógłby się uaktywnić. Twórcy postanowili spróbować i ożywić legendę. Żółwie ninja po pokonaniu swojego najważniejszego wroga Shreddera żyją z dnia na dzień i zajmują się dorywczymi pracami. Leonardo od roku trenuje w meksykańskiej dżungli, Raphael pod maską Nocnego Strażnika walczy z przestępczością, Michaelangelo zabawia dzieciaki podczas przyjęć urodzinowych (robi za "maskotkę"), a Donatello "siedzi" na słuchawkach w jednej z infolinii jako informatyk. Tymczasem na horyzoncie pojawia się nowy wróg, chcący (który to już raz?) przejąć władzę nad światem, kompletując mityczną armię zaklętą w posągi (sic!). Napisać coś dobrego o tym, przepraszam za wyrażenie, filmie, to tak jakby bezkrytycznie przyjąć nauki z największej "katolickiej" rozgłośni w tym kraju. Niby mówią coś dobrego, ale wszystko pachnie fałszem. Nasze żółwie niby są pomocne, chcą coś zdziałać w mieście bezprawia, ale więcej z tego złego niż dobrego. Wszystko, dlatego że reżyser myślał, że mimo upływu czasu, rozwój naszego mózgu zatrzymał się wraz ostatnią naklejką naszego zielonego bohatera, umieszczoną w pamiątkowym albumie. Otóż nie. Teoria rozwoju Darwina jednak wciąż działa i nastoletni niegdyś fani, dziś już podrośli i oczekują czegoś, co przynajmniej rzewnie ich rozbawi i mrugnie do nich oczkiem. Tymczasem "Wojownicze żółwie ninja" A.D. 2007 nie sposób nazwać niż kuriozum. W dobie technicznie dopieszczonych i wymuskanych niemal do perfekcji, animacji studia Pixar, dzieło Kevina Munroe wygląda jak kopciuszek, z tym, że czaru nie starczyło nawet do 22. Formalna brzydota i brak dbałości o detale są, w kategorii filmów animowanych, strzałem w kolano, a wizualnej "jakości" tego filmu bliżej do przydługiego intra z gry komputerowej powstałej kilka lat temu Jednak mniejsza o wygląd, jeśli film broni się treścią. Tyle że i w tej kwestii się nie przelewa, bo fabuła także odstaje poziomem od szeregu innych (zbliżonych tematycznie) produkcji. Historie o mitycznych wojownikach, ukrytych wymiarach i odwiecznych pragnieniu nieśmiertelności pokazane są w sposób tak wtórny i płytki, jakby przygotowane były na pojętność umysłu sześciolatka. Identyfikacja z bohaterami opiera się na podobnej zasadzie - ich słownictwo to krótkie, głupawe i urywane zdania. Wszystkie żółwie nakreślone są grubą krechą; jeden jest przywódcą, drugi mścicielem kwestionujący autorytet przywódcy, kolejny naukowcem, a ostatni luzakiem. Nie ma nawet żadnej interesującej postaci drugoplanowej, czy to pozytywnej czy negatywnej. "Wojownicze żółwie ninja" niczym nie są w stanie się obronić, nie ma w nich żadnej, nawet w poprawny sposób, zrealizowanej sceny. W dwóch słowach jest to gniot totalny, niezdarnie i niechlujnie próbujący reaktywować (czytaj reanimować) sympatyczną bajkę z ubiegłego dziesięciolecia.
1 10
Moja ocena:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wojownicze Żółwie Ninja" powróciły na ekrany kin – po niemalże dwóch dekadach wakacji – bez większego... czytaj więcej
Lata osiemdziesiąte dały światu parę skarbów, dzięki którym wielu do dziś wspomina je z wyjątkową... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones