Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Nowe pokolenie

Takashi Miike jest twórcą co najmniej nieszablonowym, wzbudzającym kontrowersje swoim nietypowym i odważnym podejściem do kina. Jego najsłynniejsze filmy zawierają w sobie sporo przemocy, najczęściej groteskowej i wyolbrzymionej, w której nie brakuje kiczu i komiksowego klimatu. I przez pryzmat właśnie tych filmów jest on najczęściej oceniany, choć zrobił przecież niemało filmów, w których nie ma ogromnej dawki absurdu, a film zachowuje realizm, wystarczy wspomnieć "Blues Harp", "Rainy Dog", "Agitator" czy "The Bird People in ChinaW tym ostatnim realizm to za dużo powiedziane, lecz nie da się ukryć, iż jest to bardzo spokojny film, jeden z najspokojniejszych, jakie wyszły spod ręki japońskiego filmowca.

Przejdę teraz do drugiego kinowego filmu w karierze Takashi Miikego, a był nim film, w którym na celownik mistrz bierze swój ulubiony (jeśli patrzeć na ilość filmów w tym stylu) temat - Yakuza. Tym razem mamy do czynienia z młodym Yakuzą, który pewnej nocy widzi, jak jego ojciec zabija swego drugiego syna. Chłopak poprzysięga zemstę i tworzy własny oddział Yakuzy, stworzony z ludzi młodych, czasem nawet bardzo.

Jak przystało na tę ostrzejszą twarz Miikego, prezentuje on tu gwałtowną grę stylem i odważne, a przy tym oryginalne pomysły. Czy olbrzymi Japończyk siedzący na wybuchającym motorze może przeżyć? Oczywiście, że tak. A czy dziewczyna, gdy włoży sobie dmuchawkę w pochwę, to czy może z niej zabić człowieka? To chyba także oczywiste. Jeśli chcecie jednak zobaczyć te sceny własnymi oczyma trzeba sięgnąć po film, który obok "Visitor Q" jest drugim filmem wywołującym orgiastyczne uczucia u Alejandro Jodorowsky'ego - a przynajmniej o tych wspominał ten, również skrajnie oryginalny (nie tylko) reżyser. Sceny z nauczycielem, który kupuje od ucznia narkotyki, dzieci-zabójcy, czy wspomniany Japończyk-gigant oraz surrealistyczni przywódcy starych Yakuza zapadają na zawsze w pamięć. Wspomnieć w końcu też trzeba, że to jest pierwsze spotkanie na jednym planie Takashi Miikego z Riki Takeuchim, który swoją najlepszą rolę u mistrza zagra w późniejszej trylogii "Dead or AliveJego zawsze nieco wykrzywiona twarz, jakby non stop był wściekły wryła mi się głęboko w pamięć i tego aktora lubię z Miikeowych chyba najbardziej (wraz z częstym gościem filmów Takashiego Sho Aikawą oraz, występującym u niego raz, ale za to jak znakomicie, Tadanobu Asano, którego zresztą uwielbiam za całokształt i mnóstwo innych ról).



Fabuła opowiada o walce starszego pokolenia z młodym, o zemście, o pragnieniach młodych, którzy chcą przewyższyć poprzednie generacje. Motyw szkolny i akcent homoseksualny również się pojawi. A do tego mnóstwo groteskowych, absurdalnych scen, przejaskrawionych postaci i sporo akcji czynią ten film również doskonałą i arcyciekawą, zaskakującą na każdym kroku rozrywkę. W końcu i akcji w tym filmie nie brakuje, a ona również wpasowuje się w ramy hiperbolizacji jaką tak często stosuje Takashi.

Niestety, jak to bywa u wczesnego Miikego, pojawia się pewien chaos. Ujęcia, fabuła, sposób prowadzenia narracji momentami odrobinkę kuleją. Ten film to w sporej mierze taka jazda młodego filmowca, który rozwija swój ekstremalnie oryginalny i bezkompromisowy styl, ucząc się na własnych błędach i kolejnych filmowych próbach. Przez to, pojawiająca się na początku filmu myśl (człowiek człowiekowi wilkiem), w trakcie trwania filmu troszkę się zaciera. Dodam szybko jednak, że nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze całego obrazu.

Otrzymujemy, więc udany film o Yakuzie, jaki tylko Miike mógł stworzyć. Oryginalny, odważny, z polotem i mnóstwem zaskakujących pomysłów. Ten film niemal eksploduje swoimi kuriozalnymi, wyolbrzymionymi, a także komiksowymi i nieco kiczowatymi inwencjami. Przy okazji czuć w nim klimat undergroundu, filmowego podziemia i lekką nutkę amatorstwa. Nie ma co jednak ukrywać, "Fudoh: The New Generation" jest mocnym, wciągającym i dającym mnóstwo rozrywki, a przy tym niegłupim filmem, który powinno się zobaczyć, bo nikt tak jak Miike nie potrafi stworzyć tak zróżnicowanego i szalonego filmu.


Moja ocena:
8
saltomorale.blogspot.com -------------------- In brotherhood we stand strong, Devoted to the secret, Free in life And death. -------------------- Blog poświęcony filmom... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje