Recenzja serialu
Aut Caesar aut nihil (albo Cezarem albo niczym)
"Rome" - serial Juliana Farino i Michaela Apteda, opowiada o tytułowym Rzymie w czasach jego wielkiej potęgi militarnej i terytorialnej, ale i o bardzo burzliwym kryzysie na podłożu politycznym. Serial składa się z dwóch sezonów, w pierwszym mamy dwanaście odcinków, natomiast w drugim niestety już tylko dziesięć. "Rome" swoją premierę światową miał 28 sierpnia 2005 r., oczywiście w Polsce ukazał się z "małym" opóźnieniem, mianowicie w wrześniu 2006 r. Jest to bardzo realistyczny "filmCała ekipa odpowiedzialna za niego, dołożyła wszelkich starań, by pokazać prawdziwe oblicze, niegdyś wielkiego i wspaniałego cesarstwa Rzymskiego. Jako ciekawostkę odnośnie realizacji serialu powinniście wiedzieć, że kręcono go na przedmieściach dzisiejszego Rzymu, w bardzo znanych studiach Cinecitta. Wszelkie stroje i zbroje zostały wyprodukowane na specjalne zamówienie w Indiach. Szczególną uwagę zwrócono przy scenie pokazującej triumf Cezara, w której udział wzięło 1000 aktorów i statystów oraz 40 koni. Koszt produkcji serialu wyniósł blisko 100 milionów dolarów. Ta fantastyczna produkcja HBO została nominowana do 2 Złotych Globów!
Oglądając "Rome", dużą uwagę zwróciłem na grę aktorów orazich samych. Szczerze przyznam się, że jeśli ich spotkałem w innych filmach, to nie wywarli na mnie takiego wrażenia jak w tym serialu. Dość specyficzną postacią jest Marek Antoniusz, w którego wciela się, i to z niesamowitym rezultatem, James Purefoy. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie, naprawdę człowiek z talentem aktorskim! Co do reszty nie mam zastrzeżeń. Uważam, że zostali świetnie dobrani i ucharakteryzowani.
Serial rozpoczyna się od ukazania konfliktu arystokracji z plebsem oraz, co najważniejsze, pokazuje dwóch przyjaciół, braci, Gaiusza Juliusza Cezara (Ciarán Hinds) oraz Pompejusza Magnusa Wielkiego (Kenneth Cranham), którzy staną po przeciwnych stronach, by zmierzyć się i uzyskać władze nad Rzymem. Głównymi bohaterami są Lucjusz Worenus (Kevin McKidd) i Tytus Pullo (Ray Stevenson) dwaj legioniści, herosi XIII legionu, którzy nie przypadkiem związani są z przyszłym losem cesarstwa. Nieustannie znajdujący się blisko lub biorący udział w "szatańskich posunięciach" dwóch obozów, z których wychodzą cało i zwycięsko, zostają uznani za "Sprzymierzeńców bogów
Muszę przyznać, iż w "Rome" nie ma zabójczych scen batalistycznych czy wielkich wojen z udziałem kilku tysięcznej armii, ale piękne w nim jest ukazanie całej prawdy, możliwość zobaczenia prawdziwego Rzymu, ujrzenia jego kultury i zwyczajów. Można dużo dowiedzieć się na temat struktury działania senatu, różnych kast, duchowieństwa, a także plebsu. Ocenić działania arystokracji do utrzymania Republiki, lub ujrzeć dążenie do tyranii, gdzie w obu przypadkach korupcja, morderstwo i wymuszenia to były fundamenty, na którym wszystko się opierało.
Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić was do obejrzenia tego świetnego serialu.
Oglądając "Rome", dużą uwagę zwróciłem na grę aktorów orazich samych. Szczerze przyznam się, że jeśli ich spotkałem w innych filmach, to nie wywarli na mnie takiego wrażenia jak w tym serialu. Dość specyficzną postacią jest Marek Antoniusz, w którego wciela się, i to z niesamowitym rezultatem, James Purefoy. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie, naprawdę człowiek z talentem aktorskim! Co do reszty nie mam zastrzeżeń. Uważam, że zostali świetnie dobrani i ucharakteryzowani.
Serial rozpoczyna się od ukazania konfliktu arystokracji z plebsem oraz, co najważniejsze, pokazuje dwóch przyjaciół, braci, Gaiusza Juliusza Cezara (Ciarán Hinds) oraz Pompejusza Magnusa Wielkiego (Kenneth Cranham), którzy staną po przeciwnych stronach, by zmierzyć się i uzyskać władze nad Rzymem. Głównymi bohaterami są Lucjusz Worenus (Kevin McKidd) i Tytus Pullo (Ray Stevenson) dwaj legioniści, herosi XIII legionu, którzy nie przypadkiem związani są z przyszłym losem cesarstwa. Nieustannie znajdujący się blisko lub biorący udział w "szatańskich posunięciach" dwóch obozów, z których wychodzą cało i zwycięsko, zostają uznani za "Sprzymierzeńców bogów
Muszę przyznać, iż w "Rome" nie ma zabójczych scen batalistycznych czy wielkich wojen z udziałem kilku tysięcznej armii, ale piękne w nim jest ukazanie całej prawdy, możliwość zobaczenia prawdziwego Rzymu, ujrzenia jego kultury i zwyczajów. Można dużo dowiedzieć się na temat struktury działania senatu, różnych kast, duchowieństwa, a także plebsu. Ocenić działania arystokracji do utrzymania Republiki, lub ujrzeć dążenie do tyranii, gdzie w obu przypadkach korupcja, morderstwo i wymuszenia to były fundamenty, na którym wszystko się opierało.
Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić was do obejrzenia tego świetnego serialu.
Moja ocena serialu:
10
Udostępnij: