Recenzja filmu

American Beauty (1999)
Sam Mendes
Kevin Spacey
Annette Bening

Wartości "prawdziwe" a prawdziwe

Idealna rodzina, idealna praca, idealne życie. Czyli takie, które wiedzie większość amerykańskich rodzin. Ale ten sztampowy schemat to tylko pozory. 40-letni Lester, pozornie szczęśliwy mąż i
Idealna rodzina, idealna praca, idealne życie. Czyli takie, które wiedzie większość amerykańskich rodzin. Ale ten sztampowy schemat to tylko pozory. 40-letni Lester, pozornie szczęśliwy mąż i ojciec, a także spełniający się zawodowo Amerykanin, to w rzeczywistości zmęczony życiem, podporządkowany swojej perfekcjonistycznej żonie, roztrzepany flegmatyk, dla którego największą atrakcją dnia jest poranna masturbacja pod prysznicem. Dorastająca córka się za niego wstydzi, a żona już dawno przestała w nim widzieć mężczyznę. Każdy dzień z życia Lestera przebiega tak samo. Jednak ta monotonia ciągnie się do czasu, bo wkrótce następuje przełom. Jego powodem jest piękna przyjaciółka Jane, w której Lester odnajduje swoją miłość. Angela staje się dla niego motywacją do zmiany dotychczasowego trybu życia. Łańcuszek przyczynowo-skutkowy rusza i odtąd nic w życiu zarówno samego Burnhama, jak i wielu powiązanych z nim osób nie będzie takie jak kiedyś. "American Beauty" przedstawia życie przeciętnej, współczesnej amerykańskiej rodziny. Ukazuje po kolei wszystkie postacie w nim występujące i ich wewnętrzne rozterki. A przede wszystkim - ukazuje poczucie osamotnienia, które jest nieustannym towarzyszem każdego, kto wpada w pułapkę wielkiego obłędu, jakim jest nieustanne podążanie za czymś tak naprawdę niedoścignionym, zwanym też "wyścigiem szczurów". A także każdego, kto podda się naciskowi społeczeństwa i pozwoli, aby wyznaczało mu, jak ma żyć. "American Beauty" jest filmem z głębokim przesłaniem. Filmem, który daje do myślenia. Podczas oglądania go widz tak bardzo zagłębia się w przedstawiony świat, że całkowicie traci kontakt z otaczającą go rzeczywistością. W "American Beauty" wszystko - począwszy od zdjęć, poprzez muzykę, a na scenariuszu kończąc - jest perfekcyjnie dobrane. Ale szczególnie warto zwrócić uwagę na obsadę. Aktorzy nawet własnym wyglądem zostali idealnie wpasowani w przedstawiane przez nich postacie. Angela - długowłosa blondynka, z ponętnymi, wydatnymi wargami i rozmiarem stanika C, świetnie uosabia odgrywaną przez siebie kusicielkę. Jane - w sumie niebrzydka, aczkolwiek zupełnie niepasująca do obowiązującego kanonu piękności, który za ideał uznaje długonogą kobietę o wymiarach 90-60-90, zakompleksiona nastolatka. Lester - sflaczały, cherlawy 40-latek, marzący o ciele kulturysty, które pomogłoby mu w zdobyciu uznania Angeli, a przede wszystkim - w podwyższeniu własnej samooceny. "American Beauty" po prostu ukazuje życie, przy czym w wyrafinowany sposób stara się przekazać widzowi prawdziwe, a nie "prawdziwe" wartości. Bo czy naprawdę warto stłamsić własne potrzeby i porzucić marzenia na rzecz pieniędzy, wysokiej pozycji zawodowej i utrzymania pozoru względnej normalności, które z kolei daje pozorne bezpieczeństwo egzystowania na tym świecie? Czy warto spędzić całe swoje życie w zakłamaniu i wyrzec się wszystkiego, co naprawdę ważne, dla czegoś takiego?
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja American Beauty
Jaki jest cel ludzkiej egzystencji? Założyć rodzinę, mieć dobrze płatną pracę, wychować dzieci, zestarzeć... czytaj więcej
Recenzja American Beauty
"Nazywam się Lester Brunham i mam 42 lata. Za niecały rok nie będę żył. W pewnym sensie już jestem... czytaj więcej
Recenzja American Beauty
Współczesne kino oferuje widzom całą gamę przeżyć i wrażeń – możemy przemierzać galaktykę, tropić... czytaj więcej