Rozpaczliwie szukając Suzanne

W porównaniu do innych pozycji z bogatego portfolio netfliksowych dokumentów kryminalnych,  "Dziewczyna ze zdjęcia" wypada dość blado. Ale czy gatunek jest tu właściwym kryterium? Obrazowi Skye
Rozpaczliwie szukając Suzanne
1990 rok, Oklahoma City. Przypadkowi kierowcy znajdują na drodze nieprzytomną młodą kobietę, która na pierwszy rzut oka wygląda na ofiarę potrącenia. Z pozoru zwyczajny wypadek okazuje się punktem zapalnym do wszczęcia kryminalnego śledztwa, które przez ponad 20 lat będzie zaprzątać głowy detektywom i dziennikarzom w całych Stanach Zjednoczonych. "Dziewczyna ze zdjęcia" to dokument o jednej z tych zbrodni, która wydaje się zbyt nieprawdopodobna, by była prawdziwa; zbrodni, która przytłacza, budzi bezradność i przerasta samą Skye Borgman - było nie było doświadczoną dokumentalistkę.


Kim jest jasnowłosa dziewczyna, która szeroko uśmiecha się do obiektywu? - Sharon Marshall, Tonyą Hughes, a może Suzanne Sevakis? W różnych okresach życia dziewczyna z fotografii była każdą z nich. W Georgii przyjaciółkom i nauczycielom znana była jako Sharon - ambitna i utalentowana nastolatka, która marzyła o karierze naukowej. Jako Tonya pracowała w klubie ze striptizem w Nowym Orleanie oraz Tulsie, gdzie nieraz koleżanki w pracy widywały ją posiniaczoną. Suzanne była zawsze - jednak nigdy nie była tego świadoma. Całe niespełna 21-letnie życie kobiety przypominało koszmar, z którego nigdy nie zdołała się wybudzić. Nieważne, ile razy zmieniała tożsamość, przeprowadzała się do różnych miast i zmieniała zawody - cień Clarence’a, najpierw znanego jako jej ojca, a później męża, zawsze majaczył gdzieś na horyzoncie.
 
Narratorami tragicznej opowieści są najbliżsi przyjaciele bohaterki oraz kryminolodzy, którzy przez lwią część swojej kariery usiłowali ułożyć wszystkie puzzle. Produkcja Skye Borgman nie zachwyca jako wciągający dokument, który po nitce do kłębka prowadzi nas do przerażającej, a jednocześnie fascynującej prawdy. To bardziej film-archiwum, który gromadzi w sobie szereg wspomnień o Sharon z jej kilku minionych żyć. W  "Dziewczynie ze zdjęcia" to jednak nie skrupulatne sprawozdanie z życia bohaterki wzbudza ciekawość, a stare wyblakłe fotografie, które ożywiają kobietę w wyobraźni widza. Dzięki archiwalnym kadrom poznajemy Suzanne jako zaginioną straumtyzowaną dziewczynkę; przepełnioną energią i marzeniami nastolatkę oraz młodą, oddaną matkę, dla której ukochany syn był  jedyną motywacją do działania. Wykorzystanie autentycznych zapisów z życia Suzanne sprawia, że jej losy to nie tylko kolejny materiał na ekscytujące true crime story. Tytułowe zdjęcia skracają dystans między przekazem a widzem, dzięki czemu wszystkie koszmary kobiety stają się namacalne. 
 
O tragicznym życiu Sevakis pisano książki i tworzono dziennikarskie reportaże. Film Borgman to ostateczny element układanki - podsumowanie lat zmagań m.in. agenta FBI Joe’go Fitzpatricka oraz dziennikarza śledczego Matta Birkbecka, który poddał analizie życie Suzanne w bestsellerowej książce „A beautiful child”. Dla Fitzpatricka, który rozwiązał chyba każdą kryminalną zagadkę w Oklahomie, przypadek zamordowanej dziewczyny i jej zaginionego syna Michaela był jedyną niedokończoną sprawą w jego karierze. Gdy przyszedł czas na emeryturę, a Clarence’a skazano na karę śmierci, tajemnicą Suzanne zajął się Birkbeck, który dzięki przypadkowemu odkryciu wreszcie zdołał ujawnić prawdziwą tożsamość dziewczyny. Trudy i starania policjantów stają się osią narracyjną dokumentu, w którym reżyserka pieczołowicie zbiera zeznania od każdego detektywa badającego sprawę. Ciągłe skakanie po urwanych wątkach, jak i niezliczona liczba świadków, instytucji oraz osób chcących rozwikłać zagadkę zbrodni sprawiają, że nieraz łatwo pogubić się w kryminalnej plątaninie poszlak i fałszywych tropów. 
 
W porównaniu do innych pozycji z bogatego portfolio netfliksowych dokumentów kryminalnych,  "Dziewczyna ze zdjęcia" wypada dość blado. Ale czy gatunek jest tu właściwym kryterium? Obrazowi Skye Borgman daleko do pełnokrwistego true crime, to raczej filmowa kartoteka, albo relacja z emocjonalnej szamotaniny bohaterki. Borgman, jako archiwistka o detektywistycznym zacięciu, koncentruje się nie na widzu, a na pokrzywdzonej protagonistce, chcąc wynagrodzić jej prawdą stracone życie. Nadaje losom Suzanne symboliczną kodę, oddając głos każdej osobie, która ją znała, kochała lub chciała, ale nie miała szansy poznać. Niespełniona naukowczyni? Młodociana striptizerka z Tulsy? A może przestraszona młoda matka, będąca ofiarą przemocy domowej? Abstrahując od tego, kim naprawdę była Suzanne Sevakis, jej historia – czy to dzięki książce Birkbecka czy filmowi Borgman - po prostu zasłużyła na rozgłos. Tak jak sprawca zbrodni zasłużył na swoją karę.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones