Recenzja filmu

Incredible Hulk (2008)
Louis Leterrier
Edward Norton
Liv Tyler

Hulk poraz kolejny

I przyszedł czas na odnowienie kolejnej światowej sławy kreskówki Marvela i przeniesienia jej na kinowy ekran. Tym razem trafiło na Hulka – zielonego z ograniczoną zdolnością do logicznego
I przyszedł czas na odnowienie kolejnej światowej sławy kreskówki Marvela i przeniesienia jej na kinowy ekran. Tym razem trafiło na Hulka – zielonego z ograniczoną zdolnością do logicznego myślenia i przetwarzania danych, myślącego tylko o niszczeniu i zgładzeniu przeciwnika zielonego potwora. Film opowiada nam troszkę inną historię powstania Hulka. Podczas eksperymentów w wojskowym laboratorium Bruce Banner postanowił przetestować na sobie najnowszej technologii urządzenie wykorzystujące promieniowanie gamma. Niestety podczas próby powstają pewne komplikacje powodujące uszkodzenie maszyny i na skutek promieniowania wewnątrz Bruce'a zostaje stworzona nowa forma życia, która przejmuje nad nim kontrolę, gdy puls osiągnie wartość 200. Zamienia się on wtedy w wielkiego zielonego półolbrzyma, który posiada jedynie cząstkę pamięci Bruce'a o jego ukochanej Betty. Odtąd Bruce ukrywa się gdzieś na świecie w poszukiwaniu lekarstwa, ucząc się jak radzić sobie ze stresem i złością, które podwyższają puls. Jednak czy będzie mógł długo nacieszyć się spokojem? Czy wytrwa w samotności z dala od Betty? Jak to bywa w tego typu produkcjach, liczy się tylko wrażenie, jakie wzbudzi i pozostawi po sobie film. Jednak ten nie powala na kolana. Jest dużo lepszych obrazów powstałych na bazie kreskówek Marvela i niekoniecznie mówię tu o Hulku. Jednak przejdźmy do rzeczy. Fabuła. Jak najbardziej poprawna i muszę przyznać, że podoba mi się forma szukania przez Bannera pomocy i samokontroli. Ukrywanie się ukazuje po części ból i cierpienie, jakie przeżywa Bruce, musząc dzielić ciało z Hulkiem. Następnie czas na trochę akcji w myśl motta "Hulk niszczy, Hulk miażdży" i walka z ojcem Betty – generałem Rossem. Na koniec śmiercionośna bitwa z niespełna rozumu oficerem armii Rossa. Muzyka i efekty specjalne. Nie ma co narzekać, zawsze mogło być gorzej, jednak zabrakło mi czegoś. Nie tyle w starciu w parku uczelnianym, co na ulicach Nowego Jorku. Właściwie była to zwykła nawalanka, tylko zamiast ludzi były dwa półolbrzymy. Osobiście dodałbym tam parę "ciosowych" ewolucji i kombosów. Bez przesady osobiście, ale na pewno znacznie uatrakcyjniłoby to film (skoro i tak zakładamy, że idziemy na widowisko). Ogólnie rzecz ujmując, film można obejrzeć, ale jak nie, to nic nie stracimy. Czas przy nim mija w miarę szybko. Nie ziewamy, ale i nie czekamy z niecierpliwością, co będzie dalej. Jednak na duży plus zasługują dwa fragmenty: narodziny "Mózgowca" oraz propozycja złożona generałowi Rossowi przez nikogo innego jak Tony'ego Starka. O ile twórcy "Iron Mana" nie mają pomysłu na następny epizod, tu pojawiają się już dwa. No chyba, że było to z premedytacją zaplanowane.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Oczekiwanie na nowy film Marvela było niezwykle nerwowe, bo należy pamiętać, że poprzednia ekranizacja... czytaj więcej
Powstanie tego filmu, chyba większość ze mną się zgodzi, była tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że... czytaj więcej
Historia Bruce'a Bannera, naukowca, który podczas eksperymentu wojskowego zostaje napromieniowany i pod... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones