Recenzja filmu

Siostry wampirki (2012)
Wolfgang Groos
Maryla Brzostyńska
Marta Martin
Laura Antonia Roge

Wszyscy jesteśmy wampirkami

Film Groosa jest ciepłą opowieścią dla wchodzących w okres dojrzewania dzieci o poszukiwaniu tożsamości i o bolesnym zderzeniu swojego ja z obcym otoczeniem. Dzięki "Siostrom wampirkom"
"Siostry wampirki" niemieckiego reżysera Wolfganga Groosa równie dobrze mogłyby być "Siostrami zombie", "Siostrami wilkołakami" lub po prostu – "Siostrami". Nie o wampiryczne wątki bowiem w filmie chodzi, lecz o akceptację swojej odmienności i miłość ponad podziałami.



Tytułowe siostry, Silvania i Dakaria, to półwampirki. Ich ojciec-wampir i ludzka matka zakochali się w sobie i mimo drastycznych różnic postanowili założyć rodzinę. Po latach mieszkania w podziemnym mieście w Transylwanii postanawiają przenieść się w okolice niemieckiego Bindburga, gdzie planują wieść typowe życie (ludzkiej) klasy średniej. A nie jest to łatwe – i to nie tylko ze względu na wścibskich sąsiadów, ale także problemy wieku dorastania dwunastoletnich bliźniaczek. Obie dziewczynki są w szczególnym momencie – chciałyby określić, kim konkretnie są – jedna z nich marzy, by być normalną dziewczyną, a druga niczego nie pragnie bardziej niż stać się stuprocentową wampirzycą. Pewne magiczne wydarzenia sprawią, że będą musiały ostatecznie zadeklarować swoją tożsamość.

W założeniu "Siostry wampirki" uczą mądrych rzeczy – tego, że w okresie dorastania każdy czuje się mniejszym bądź większym dziwakiem, ale najważniejsze, by nie zmieniać się pod wpływem otoczenia i chwilowych uniesień (niosą wręcz otuchę: drobne dziwactwa to zaleta i nie warto z nimi walczyć). Przez przypadek film może dawać jednak zupełnie inną lekcję. Decydując się na bohaterki pół dziewczynki, pół wampirki – będące trochę tym, i trochę tym, a jednocześnie ani tym, ani tym – twórcy mogą sugerować, że kompromis i stanie w rozkroku między dwiema opcjami to najlepsze rozwiązanie. Wydaje się wręcz, że "Siostry wampirki" przestrzegają przed skrajnościami i podejmowaniem radykalnych decyzji – a czy to słuszna nauka, to już kwestia dyskusyjna.



Z całą pewnością jednak film Groosa jest ciepłą opowieścią dla wchodzących w okres dojrzewania dzieci o poszukiwaniu tożsamości i o bolesnym zderzeniu swojego ja z obcym otoczeniem. Dzięki "Siostrom wampirkom" małoletni widzowie mogą przejść ten okres bezkolizyjnie i tak jak bohaterki – zaakceptować siebie. Głodnych dalszych przygód Silvanii i Dakarii odsyłam do serii kilkunastu książek Franziski Gehm, na podstawie których powstał film.

Co zaskakujące, polski dubbing nie odbiera wiarygodności postaciom, co jest zmorą podobnych produkcji. Rozrywkę zapewnia za to sąsiad rodziny Tepesów (nazwanej tak oczywiście od rodu Hrabiego Draculi) – Dirk van Kombast, który postawił sobie za cel zdemaskowanie wampirycznej rodziny. Za złe zamiary spotyka go szereg slapstickowych nieszczęść, które pewnie rozbawią najmłodszą część widowni. Ostatnia scena z jego udziałem może jednak sprawić, że po całkiem przyjemnym seansie zostanie niesmak. I to dosłownie. Wrażliwi na sedesowe żarty powinni uciąć sobie film o kilka minut.
1 10
Moja ocena:
6
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones