Gra przenosi nas w realia II WŚ, oddając nam do dyspozycji takie nacje jak: USA, Anglia, Francja, Włochy, Niemcy, ZSRR (i w jednym z DLC: Japonię). Każda dysponuje zestawem unikalnych jednostek
Gra przenosi nas w realia II WŚ, oddając nam do dyspozycji takie nacje jak: USA, Anglia, Francja, Włochy, Niemcy, ZSRR (i w jednym z DLC: Japonię). Każda dysponuje zestawem unikalnych jednostek wedle reali historycznych oraz paroma jednostkami prototypowymi, które często nie pojawiły się na polu walki, a tylko na testach czy samych planach np. niemiecki myśliwiec odrzutowy.
Ale po kolei. Jeśli ktoś jest jest zwolennikiem pełnego realizmu, to gra zawiedzie go na całej linii. Dwa Shermany niszczące Tygrysa czy eskadra prototypowych niemieckich czołgów MAUS gniotąca bunkry linii Maginota to w tej grze norma.
Gra oferuje zabawę w czasie rzeczywistym z ciekawą perspektywą, tzn. oddalając maksymalnie obraz, widzimy stół taktyczny, wnętrze pokoju dowodzenia itp., a po przybliżeniu możemy oglądać pojedyncze jednostki.
Sama kampania też nie jest odkrywcza, ani zbyt trudna. Ciekawostką jest kinowe podejście do fabuły, poprzez np. podział ekranu na parę części, w których odkrywane są animację z różnych części pola bitwy, np. na górnym pasku widzimy nadlatujące bombowce, na dole szarżujące czołgi, po chwili na ekranie pojawia się artyleria rozpoczynająca ostrzał, by po chwili na ekranie po prawej pokazać efekt tegoż to ostrzału.
Ale gra rozwija skrzydła przy rozgrywce wieloosobowej. Moduł ten opiera się na Steamie, co pozwala łączyć się w grupy, czy w prosty sposób zapraszać znajomych do gry. Sama rozgrywka przypomina połączenie gier typu Blitzkrieg czy Sudden Strike, z grami typu Dawn of War czy Company of Heroes.
Tempo rozgrywki nadane jest przez konieczność pozyskania pieniędzy, będących jedynym surowcem w tej grze. Stały dopływ gotówki zapewniają nam stawiane przez nas budynki administracyjne, jednak koszt ich budowy jest bardzo wysoki. Innym, dynamiczniejszym sposobem jest budowanie w odpowiednich miejscach, składów zapasów lub odbijanie istniejących z rąk wroga. Co ciekawe, surowce nie wpływają od razu na nasze konto, tylko są przesyłane ciężarówkami do najbliższego sztabu, co nadaje konieczność obrony nie tylko magazynu, ale również i ścieżek zaopatrzenia.
W grze dodany autorski pomysł forteli, które pozwalają np. na założenie siatek maskujących na budowle (dopiero zwiad czy pobliskie jednostki zauważają budowle), założenie podsłuchu radiowego na przeciwnika (widzimy, które jednostki i punkty w które się przemieszczają, wykonaniu atrap budynków i jednostek, a nawet poprowadzeniu pozorowanego ataku.
Przykładowy opis zagrywki: Gram ZSRR, buduje sporo jednostek czołgów IS-2, w celu szybkiego zmiażdżenia obrony przeciwnika. Do obrony przed nalotami mam paręnaście przeciwlotniczych dział samobieżnych ZSU-37. Z tyłu chroniona przez piechotę formacja katiuszy w celu ostrzelania zabudowań przeciwnika, i zwiad opancerzony BA-11. Wróg musiał mieć mnie na podsłuchu, bo kiedy ruszyłem się całą grupą, wysłał dwa samoloty zwiadowcze. Zanim moja artyleria AA je zestrzeliła, zdążyły zameldować o stanie mojej armii. Wróg szybko zamaskował swoją bazę siatkami maskującymi, abym nie mógł przeprowadzić skutecznego ataku artyleryjskiego. Na razie sunę jak gorący nóż przez masło, niszcząc po drodze delikatny opór. Nagle wróg wysyła na skrzydło parę jednostek tygrysów. IS-2 radzą sobie z nimi bez trudu, zwłaszcza, że tygrysy nie otworzyły do nich ognia, tylko pruły na tyły. Zanim zniszczyłem ostatniego z nich, zdążył wystrzelić w kierunku samochodu zwiadu. Jeden pocisk wystarczył, BA-11 stoi w płomieniach. Nie zamartwiam się tym, bo na razie bilans mam znacznie dodatni. BA-11 był wart ułamek ceny oddziału tigerów. Brak zwiadu to jednak poważna luka, ale nie mogę pozwolić przeciwnikowi dać się ufortyfikować. Na mapie widzę, że od wschodu wróg zgromadził znaczne siły pancerne, dlatego zamiast okrążać polem i władować się na nie, sunę prosto przez przecinkę w lesie... i to był błąd. Kiedy cała armia znalazła się wśród drzew, wróg zaatakował z zasadzki oddziałami Volksgrenadierów, które celnymi rzutami granatów zniszczyły wszystkie moje jednostki przeciwlotnicze. Brak zwiadu spowodował, nie tylko dostrzeżenie przeciwnika dopiero jak się na niego nadziałem, ale także utrudniał czołgom skuteczny ostrzał piechoty zaszytej wśród drzew. Po chwili, zsynchronizowane jak w zegarku nadleciały sztukasy niszczący w paru nalotach katiusze i część czołgów. Resztki czołgów w końcu opuszczają las i od razu natykają się na działa przeciwpancerne pak. Z całej armii pozostały ruiny.
Chcąc sobie zawetować straty, wysyłam eskadrę iłów dwójek w celu zbombardowania sił pancernych na wschodzie. Nad cel doleciały bez większych komplikacji. Zsunęły się do lotu nurkowego, lecz zamiast upragnionych punktów za zniszczenie kolejnych jednostek nieprzyjaciela, gra przesyła komunikaty o zniszczeniu kolejnych atrap wroga. Wkurzony nakazuje iłom powrót, lecz widzę że na drodze do lotniska czekają myśliwce Me. Iły mają za mało paliwa by dotrzeć do lotniska okrężną drogą, więc padają jeden po drugim przy przewadze liczebnej wroga.