Polecam obejrzeć, daje mocno do myślenia i bardzo wzrusza.
A co jest świątecznego w kobiecie księdzu, która zdejmuje habit i proponuje seks nieznajomemu turyście? Co jest świątecznego w graniu na pianinie, wprawdzie wesołych i radosnych, ale pioseneczek nie mających nic wspólnego z kolędami i świętami? Ja mam zupełnie inne skojarzenia ze świetami. A film? Ani nie był zły, anie nie był zachwycający. Oczywiście politycznie poprawny do bólu. Tam jest przedstawiciel każdej nacji, każdego koloru skóry i każdej orientacji seksualnej. Na szczęście nie było to wcieranie LGBT w oczy, jak to potrafi robić netflix. Nie wybielał też tych "równiejszych" nad równymi. Chyba każda z przedstawionych rzeczy, miała szansę się wydarzyć naprawdę, a żadna postać nie była skrajnie pozytywna, ani skrajnie negatywna. Facet, który nawiązał romans w kiblu, z przygodnie napotkaną kobietą, okazał się typowym facetem, mającym w nosie jej rozterki, murzynek pracujący jako mikołaj, miał dość rozpieszczonych dzieciaków, wołających o najnowsze iphony, a małżeństwo z dzieckiem pokłóciło się o pierdoły. W sumie można obejrzeć, a niektóre wątki nawet mnie zaciekawiły.