Od jakiegoś czasu konsekwentnie przerabiam z córką odcinki ŚP i uderzył mnie fakt
następujący ; mama świnka niezmiennie jest kreowana na osobę zaradną , wykształconą
(znającą wiele języków) , utalentowaną ( gra na instrumentach ), wysportowaną ( zawody w
których, poruszona stereotypem słabej kobiety, wygrywa wszystkie dyscypliny bijąc samców
na głowę ) i bezbłędnie wykonującą swoje obowiązki .
Natomiast tata świnka wielokrotnie stwierdza, że zna się na rzeczy, ze naprawa tego czy
tamtego to dla niego bułka z masłem i niezmiennie okazuje się to zwykłą bujdą .Wyjątkiem
jest chyba jedynie komputer, którego uruchomienie było raczej kwestią ślepego szczęścia .
Czy to sprawiedliwe , czy bez znaczenia dla wyobrażenia dziecka o roli matki/ojca jest
ukazanie "typowych" dla nich zachowań w taki sposób i przede wszystkim, czy jest to zabieg
zamierzony ?
Ma 100 % racji. Mama swinka to omnibus, wie wszystko, umie wszystko, pracuje na komputerze itd natomiast tata swinka co odcinek cos odpier****.
Glupi, gruby, zarozumiały i strachliwy. Typ nawer nie wie gdzie jest silnik w autobusie i musi mu wytlumaczyc oczywiscie Pani Krolik.
Smieszne to ale czy na pewno nie wplywa na dzieci?