Miód i malina. Po niezliczonej wręcz ilości chał i bzdur Netflix w końcu zrobił genialny wręcz serial. Co im się stało? Bez lgbt? Bez czarnych indian? Jakaś rewolucja na platformie. Serial ma świetną muzykę. Bardzo oszczędną ale kapitalnie konponuje się z filmem. No i główne role - majtersztyk. Brawo!!!