PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10042364}

1670

2023 -
8,0 118 tys. ocen
8,0 10 1 117585
7,5 70 krytyków
1670
powrót do forum serialu 1670

Jej tanie moralizatorstwo i wiecznie nadąsana mina psują komediowy aspekt całego serialu. Jak tylko pojawiała się na ekranie przewracałem oczami, bo już wiedziałem, że zamiast ciętej riposty albo inteligentnego sarkazmu, dostanę po głowie pozbawionym wszelkiej subtelności feministycznym kazaniem.

awesta

Z całym szacunkiem - o czym ty gadasz? Postać Anieli jest jednym z nielicznych jasnych punktów tej produkcji.
Jej feminizm polega na tym, że razem z chłopkami przenosi ona ciężką skrzynię albo twierdzi, że kobieta sama powinna wybierać sobie męża. Nie rozumiem co w tym dla Ciebie denerwującego.
Oburza się z kolei tylko na swoich rodziców i na tego pieprzonego cwaniaczka z Litwy, Macieja (odgłos splunięcia). Na rodziców oburza się słusznie, gdyż kierując się wyłącznie własną chciwością i chęcią zdobycia wpływów, za nic mając jej zdanie oraz życiowe szczęście snują plany wydania jej za syna magnata (inna sprawa, że ani Zofią, ani Jan Paweł przez większość serialu nie robią nic, żeby do zawarcia takiego małżeństwa rzeczywiście doszło). W mojej opinii oburza się słusznie również na tego parszywego, litewskiego gn*jka, ponieważ nic go z nią nie łączy, w ogóle jej nie zna i kompletnie na nią nie zasłużył, a poza tym go nie lubię.
Podczas gdy większość bohaterów "1670" to irytujący idioci, z których można się najwyżej pośmiać przez 2 minuty, postać Anieli można naprawdę polubić.
No i gdy większość bohaterów nie ma lub prawie nie ma pozytywnych cech, Aniela ma masę zalet. Po pierwsze jest bardzo inteligentna. Jest pracowita i uczynna - mogła by nie pracować, ale woli pomagać chłopom w pracach na folwarku. Jest empatyczna - przejmuję się losem chłopów, zwierząt, Rzeczpospolitej i środowiska. Widzi dobro w ludziach, których ja bym już dawno skreślił. Jest niezwykle odważna i zadziorna w taki niezwykle uroczy sposób. A poza tym - co nie wpływa na mój odbiór tej postaci, ale i tak to napiszę - jest piękna.
A skoro już rozmawiamy o postaci Anieli, to chciałbym Ci zadać jedno pytanie. Czy sądzisz, że współżyła ona seksualnie z Maciejem (odgłos splunięcia) w finale pierwszego sezonu?

ocenił(a) serial na 6
michaltomaszewski_2

No widzisz, lepiej nie mogłeś podsumować tego dlaczego postać Anieli wybitnie mi nie leży :). Mnie właśnie te łopatologiczne moralizatorstwo denerwuje w tej produkcji. Cały serial jest mocno przerysowany i pełen głupkowatych, jednowymiarowych postaci. jednowymiarowa jest też Aniela, ale w zupełni innym kierunku. Jak każdy jest karykaturą przywar Polaków, tak Aniela robi wrażenie tłumaczki żartów i moralizowania, żeby czasem ktoś nie pomyślał, że takie zachowania są ok. "większość bohaterów "1670" to irytujący idioci, z których można się najwyżej pośmiać przez 2 minuty". I tu masz absolutną rację. Mi pierwsze odcinki też słabo podeszły, ale gdy wczułem się w ten rubaszny klimat i satyra do mnie trafiała. Ksenofobiczny Andrzej z wybujałym ego, durnowaty Jan Paweł, zdewociała matka - ich przywary są aż nadto oczywiste, ale za każdym razem gdy pojawiała się Aniela, miałem wrażenie, jakby reżyser jej ustami tłumaczył mi żart - "ej tak nie wolno robić i ja Anielka wam wytłumaczę dlaczego".

ocenił(a) serial na 6
michaltomaszewski_2

Co do odpowiedzi na Twoje pytanie - zupełnie nie pamiętam tej sceny, ale też chyba dlatego, że inaczej odbieramy ten serial. Ty zwracasz uwagę na psychologię postaci, identyfikujesz się z nimi. Dla mnie to głupkowata satyra do pośmiania się (plus świetny materiał kostiumowo-rekonstrukcyjny).

awesta

Z całą pewnością nie można powiedzieć, że postać Anieli jest jednowymiarowa. Jej system wartości jest kompletnie różny od tych innych bohaterów, ale czy to co robi i mówi można nazwać skrajnym? Poza tym oprócz wspomnianych przeze mnie wyżej zalet ma przecież także wady. Jak sam zauważyłeś łatwo się focha (inna sprawa, że wg mnie ma prawo się fochać); nie jest skłonna do wyrzeczeń, jednocześnie sama wymagając tych wyrzeczeń od innych. Choć to, że ma te wady jest w mojej opinii jej ZALETĄ, ponieważ dzięki temu jest bardziej ludzka. Tak poza kontekstem dodam tylko, że moim zdaniem jej największą wadą jest fatalny gust do facetów. Na końcu powinna się pocałować z jakimś przystojnym magistrem biologii o imieniu Michał, a nie tym parchatym cwaniakiem z Litwy.
Generalnie zgadzam się z Tobą, że bohaterka Martyny Byczkowskiej kompletnie nie pasuję do konwencji "1670". Wspomniałeś, że "identyfikuje się z bohaterami". Sądzę, że wiele młodych dziewczyn w Polsce mogłoby się utożsamić z Anielą albo już to robi po obejrzeniu tego serialu. Wychodzi więc na to, że postać Anieli najlepiej by się sprawdziła jako bohaterka jakiejś produkcji przygodowej.
Poza tym nie sądzę, żeby twórcy chcieli, żebyśmy postrzegali bohaterów jako jednowymiarowych i głupkowatych. Zauważ, że część z nich ma jakąś cechę albo wątek, które pokazują ich w innym świetle. U Jana Pawła np. jego jedyna pozytywna cecha ujawnia się właśnie w jego interakcjach z Anielą. W tych chwilach, w których zapanowuje nad swoją chęcią zdobycia pozycji i wpływów, widać że naprawdę troszczy się i kocha swoją córkę oraz chcę, żeby jego "oczko w głowie" było szczęśliwe. Z kolei Zofia może być starą dewotką, ale mimo to nawiązuje romans z kobietą (inna sprawa, że w kontekście ocieplenia wizerunku Zofii to w ogóle nie działa).
"Ksenofobiczny Andrzej z wybujałym ego" - chyba miałeś na myśli Bogdana. Z postacią Andrzeja jest z kolei ten sam problem co z postacią Ciesława, tzn. obaj są napisani bardzo niekonsekwentnie. Raz pokazuje się ich jako mądrych i kompetentnych facetów, ale innym razem są kompletnymi debilami, którzy nie mają pojęcia czym jest łechtaczka.
Mógłbym docenić satyrę w "1670", gdyby tak jak napisałeś pokazano, że "takie zachowania nie są ok" i bohaterowie dostali po głowię za swoje przywary. Tymczasem część postaci nie tylko nie jest karana, ale wręcz nagradzana np. Bogdan na koniec zdobywa fortunę, a Jan Paweł własność nad całą Adamczychą.
Zgadzam się z Tobą, że muzyka, kostiumy, scenografia i zdjęcia są w tym serialu najwyższej jakości. Nie wiem za to czy tylko to miałeś na myśli, gdy pisałeś o "świetnym materiale kostiumowo-rekonstrukcyjnym"? Bo chyba nie klimat epoki, którego w tej produkcji brakuje, co jest jedną z jej największych wad.
Na koniec wracając do mojego pytania - chodziło mi o jedną z ostatnich scen finałowego odcinka, tą gdzie oni się całują. Miałem na myśli, czy sądzisz że coś się wydarzyło poza kadrem?