Świetne aktorstwo, dobra scenografia, color grading, muzyka etc., ale ten – pożal się boże – humor – litości… 90% gagów to poziom „Pacz Halyna, chłop siem za babe przebroł! O ja nie moge!”. Oczyma wyobraźni widziałem często, jak Bartek Topa strzelał fejspalma, gdy miał odegrać te żenujące sytuacje z tymi drętwymi dialogami/monologami.