jednak jest kupę niedociągnięć realizacyjnych, np. na ulicach "maluchy", polonezy, ministrowie jeżdżą wołgami, a bohater dostaje w prezencie smartfona. Mamy rok 2003! Jest milicja, a w niej inspektor. W MO były stopnie wojskowe, nie było inspektorów czy komisarzy. To już czasy po upadku komunizmu. Może się czepiam, ale odebrałem to jako niedoróbkę, bo jak pokazano komunizm, to konsekwentnie, a nie pół na pół.
Traszka nie jest smartfonem, bo nie jest telefonem, tylko komunikatorem. Trudno powiedzieć, czy wiadomości są przesyłane poprzez wbudowany w aparat system podobny do Skype czy Gadu-Gadu, czy przesyłane poprzez coś w rodzaju SMSów.
Nowych stopni w MO nie czepiałbym się. Mamy rok 2003, przez 20 lat mogło dojść do różnych zmian - rządzący politycy czy wojskowi powtarzają, że w 1983 odzyskaliśmy suwerenność; powrót do stopni policji II RP może być przejawem takiego myślenia.
No OK, ale te polonezy to mi nie pasują. Nasuwają mi się niekonsekwencje. Nic na to nie poradzę.
Wiem, wiem, ale to jest pikuś. Mi przeszkadza bardziej, że w tej historii alternatywnej nie określono, w którym to momencie ta historia zaczęła się rozjeżdżać z tą, którą znamy. Zwróćmy uwagę na wątki z 1982 i 83r.:
1. Jest stan wojenny, ale nie ma w ogóle wspomnianej Solidarności, tylko "opozycja demokratyczna".
2. Nie ma w ogóle wspomnianej postaci Jana Pawła II, nigdzie i nigdy, on w tej wersji historii nie istnieje.
Moim zdaniem punkt zwrotny w tej historii to rok 1978, gdy kardynała Karola Wojtyłę nie wybrano papieżem. Potem były konsekwencje tego braku. Oczywiście twórcy historii mają prawo do takiego pomysłu, ale powinni byli to jakoś przedstawić.
Obejrzałem dopiero 2 odcinki, więc nie mam jeszcze obrazu całości. Jak dojdę do końca, to się wypowiem.