3/4 odcinka nudy, ale od momentu smierci senatora (absolutne zaskoczenie) rozkręciło sie na maxa :). Świetny pojedynek Jacka z tym zabójcą - celny rzut w klatę i dobicie sztachetą czyli to co tygryski lubią najbardziej, a potem powrót Toniego, no i znowu ledwo dyszę i wypieki mam i czekam na kolejną dawkę z napięciem. Kocham ten serial :D