PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38548}

24 godziny

24
2001 - 2010
7,4 19 tys. ocen
7,4 10 1 18624
7,4 8 krytyków
24 godziny
powrót do forum serialu 24 godziny

W O W ...

ocenił(a) serial na 10

... Żeby już siódmy sezon jakiegoś serialu tak wciągał... Jestem w szoku, jak oni utrzymują ten poziom. Świetny sezon, wspaniała Renee, kapitalnie zagrał Larry, Chloe jak zwykle introwertyczna ;), Aaron powściągliwy jak zawsze i nawet pani prezydent mnie do siebie przekonała :) Nie ma co się rozpisywać - jak ktoś kochał wszystkie poprzednie serie to i tę będzie kochał ;) No i do tego naprawdę piękne zakończenie sezonu - nie spodziewałem się. Czapki z głów - jak kiedyś się w końcu skończy Jack Bauer, to będzie mi bardzo brakowało takiego serialu.

PS. Tylko jak zwykle Kim Bauer zagrała jak drewniana lala...

ocenił(a) serial na 10
topjes

Faktem jest, że powstaje mało seriali, które mają po kilka sezonów i każdy z nich trzyma wysoki poziom. "24" w dużej mierze zawdzięcza to temu że każdy sezon ma inny główny wątek. Wydarzenia z każdego sezonu rozgrywają się 2-3lata po poprzednim. Bardzo dobrą robotę odwalili też scenarzyści, szacunek za to dla nich. Co do gry Renee i Larrego mam kilka zastrzeżeń lecz ogólnie byli w porządku. Co do Aarona zgadzam się w zupełności. Natomiast pani prezydent mnie zawiodła. Do Davida Palmera i Charlesa Logana, czy nawet Wayne'a według mnie jej daleko. Zakończenie było bardzo dobre, lecz zaczynając oglądac sezon liczyłem, że po spokojnej końcówce sezonu 6, tym razem dostaniemy coś mocniejszego( coś w stylu końcówki sezonu 5).

PS. Co do Kim to za bardzo się czepiasz ;). Kim miała byc piękna i urocza i taka byłą, więc nie było źle.

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
polluma

Larry był świetny bo widać było w nim zagubionego małego chłopca. Bardzo chciał kierować całym zespołem, miał wiele predyspozycji i był uczciwy, ale wiedział sam, że do końca w 100% się do tego nie nadaje i boi się czasem podjąć trudnych decyzji. Wiedział, że któregoś dnia nie zapanuje nad całością. Wiedział, że któregoś dnia odpowiedzialność go przerośnie. Wiedział, że nie utrzyma Renee przy sobie! I to mi się bardzo w nim podobało, bo zagrał to kapitalnie. Bardzo mi go żal było :(

Renee - urzekła mnie totalnie :) Pewnie sporo w tym subiektywności (kwestia gustu), a tak obiektywnie to kapitalnie widać było jak się zmienia i jak potrafi jednak szybko podejmować decyzje i wie czego chce. Do tego nie zawahała się, kiedy trzeba było zacząć działać niekonwencjonalnie. I razem z pokazaniem charakteru Larry'ego tworzyło to właśnie taki duet postaw. Bardzo ciekawe.

Pani Prezydent. Ona po prostu była bardzo inna - i to należy moim zdaniem docenić. Chyba jednak nie zachowałbym się na końcu tak jak ona (ja bym uratował rodzinę i podał się potem do dymisji z innego powodu - zachowałaby honor - a jednak rodzina to priorytet numer jeden /kto ma dziecko ten raczej się ze mną zgodzi/). Niemniej, ten jej specyficzny charakter uczynił ją bardzo ciekawą postacią. Mieliśmy już twardych facetów (Palmer), miękkich facetów (drugi Palmer), totalną ciotę (ten stary cap - nie pamiętam nazwiska). A teraz przyszła kolej na bardzo zdecydowaną kobietę, która chyba trochę za bardzo chciała być święta. I jedna rzecz, że się z nią nie utożsamiam do końca, ale jako postać i ubarwienie serialu było to moim zdaniem kapitalne. I zagrała to bardzo dobrze.

A Kim dla mnie nie jest ani piękna ani urocza (Renne jest piękna i urocza :). Nie potrafiła grać w pierwszej serii i grała tam jak kłoda. Nie potrafi niestety grać i w siódmej. Niereformowalna :)

ocenił(a) serial na 10
topjes

topjes:
"... Żeby już siódmy sezon jakiegoś serialu tak wciągał... Jestem w szoku, jak oni utrzymują ten poziom."
Powinieneś się już przyzwyczaić.

"wspaniała Renee"
To chyba jakaś kpina :D Nieudana podróba Jacka - wyjątkowo upierdliwa bohaterka i te jej miny...

"kapitalnie zagrał Larry"
Fantastycznie zagrany, pozbawiony charyzmy, plastikowy Ken jako szef FBI - jedna z największych porażek w obsadzie w historii serialu.

"Chloe jak zwykle introwertyczna"
Pewna siebie świetna bohaterka, której wypowiedzi ociekają sarkazmem jest dla Ciebie introwertyczna? :D

"Aaron powściągliwy jak zawsze"
"Jak zawsze drewniany jak Grzegorz Rasiak."

"nawet pani prezydent mnie do siebie przekonała"
Prezydent bez klasy, cechująca się zachowaniem, wyglądem i nawet dykcją prostej wsiowej baby - mnie też przekonała, że jest po prostu beznadziejna. David wróć!

"Tylko jak zwykle Kim Bauer zagrała jak drewniana lala... "
Jak zwykle drewnianą lalę? ;| Proponuję obejrzeć pierwsze 3 sezony. W 5 sezonie była bardzo zdystansowana i TAKI BYŁ ZAMYSŁ TWÓRCÓW SERIALU. Rozmowa telefoniczna Kim z Jackiem, kiedy leciał zdetonować bombę w 2 sezonie, wywołała łzy u mnie i milionów fanów serialu, a Ty oceniasz ją jako drewnianą lalę. O "I`m sorry Daddy, but I`m not ready to let you go" z idealną mimiką twarzy i wyważonym tonem głosu, nie wspomnę - nas to chwyciło za serce, Ty zapewne przeszedłeś obok tej sceny obojętnie...


Generalnie to nie mam pojęcia jak wypowiadając się o 7 sezonie można nie nie wymienić nowego, genialnie zagranego Tonego Almeidy, do bólu przekonywująco chorego Jacka Bauera zmagającego się z wieloma wewnętrznymi rozterkami, mistrzowskiej Cary Bowden, charyzmatycznego i fantastycznego Jonasa Hodgesa, tajemniczego masterminda Alana Wilsona i sprytnej Olivii Taylor. Dobrze, że chociaż o Chloe wspomniałeś...

To oni ciągneli ten sezon.

P.S.
A Twojej opinii, że piękna i urocza jest nie Kim, a Renee, to bym nawet po pijaku nie podzielił...



ocenił(a) serial na 10
HaRdBucK

Zapomniałem wspomnieć o Billu Buchananie - klasa sama w sobie, którego śmierć była jednym z najsmutniejszych momentów w serialu.

ocenił(a) serial na 10
HaRdBucK

"Powinieneś się już przyzwyczaić. "
Złośliwości są niepotrzebne. Rozumiem, że Ty już po szóstym sezonie byłeś pewien, że siódmy będzie równie dobry. Gratuluję zmysłu jasnowidzenia.

"To chyba jakaś kpina :D Nieudana podróba Jacka - wyjątkowo upierdliwa bohaterka i te jej miny... "

??? Renee podróbką Jacka? Skąd w ogóle taki pomysł? Ona miała zupełnie inną rolę i zadanie. Czy Ty nie widzisz tego, że Renee była w tym serialu po to, by nadal konfrontować zachowanie Jacka z prawem? By nadal proawdzić przesłuchanie z kongresu przez pozostałe odcinki? Tylko dzięki roli Renee, cały siódmy sezon (i końcówka) był wyjątkowy, bo kręcił się wokół tego, kim właściwie jest Jack, po co robi to co robi, czy jest gdzieś tego kres, ile można itd. Tylko dzięki Renee musiał konfrontować swoje wyobrażanie z wyobrażeniem innych. A sama Renee też uległa przemianie - scenarzyści pokazali nam w bardzo subtelny sposób, że Jack niestety ma często rację jeśli chodzi o podejmowane sądy. Lepiej tego nie można było ukazać niż przez przemianę Renee.

"Fantastycznie zagrany, pozbawiony charyzmy, plastikowy Ken jako szef FBI - jedna z największych porażek w obsadzie w historii serialu."

??? To była dokładnie jego rola. Miał upaść i sobie poradzić. Miał być bez charyzmy i pełen ideałów, a w praktyce mało skuteczny. I taki był! Dzięki niemu Renne (która twkiła z nim w nie do końca satysfakcjonującym dla siebie związku) zaczęła szukać u Jacka autorytetu. Gdyby Larry był dla niej prawdziwym autorytetem (a nie mógł być, bo był niespójny i nieszczery sam ze sobą), to by na pewno Jack nie wywarł na niej takiego wrażenia.

"Pewna siebie świetna bohaterka, której wypowiedzi ociekają sarkazmem jest dla Ciebie introwertyczna? :D "

Wiesz co, strasznie płasko widzisz tych bohaterów. (to już trzeci przykład) Nie rozumiem dlaczego introwertyczny oznacza dla Ciebie nie-świetny? Chloe jest totalnie świetna i między innymi jest introwertyczna. Czy osoba introwertyczna nie może być sarkastyczna? Mylisz pojęcia podstawowe.

"Jak zawsze drewniany jak Grzegorz Rasiak."
Aaron to dla mnie taki gościu, któremu dałbym klucze do mieszkania albo milion dolarów na przechowanie. Jego obecność jest zawsze budująca dla mnie.

"Prezydent bez klasy, cechująca się zachowaniem, wyglądem i nawet dykcją prostej wsiowej baby - mnie też przekonała, że jest po prostu beznadziejna. David wróć! "
Ty chyba nie doceniasz różnorodności tego serialu. Chciałbyś, żeby przez 7 sezonów był David Palmer i wszystko tak samo? To jakie Jack miałby wyzwania ;)

"Ty zapewne przeszedłeś obok tej sceny obojętnie... " Scena mnie wzruszyła, ale zrobiłaby to bardziej, gdyby Kim grała lepsza wg mnie aktorka. Ale tu nie ma o co kruszyć kopii, gdyż to kwestia bardzo subiektywna akurat. Wynika z tego, że raczej jestem w mniejszości jeśli chodzi o sympatię do Kim. Ma dla mnie osobowość odpychającą.

"Generalnie to nie mam pojęcia jak wypowiadając się o 7 sezonie można nie nie wymienić nowego, genialnie zagranego Tonego Almeidy, do bólu przekonywująco chorego Jacka Bauera zmagającego się z wieloma wewnętrznymi rozterkami, mistrzowskiej Cary Bowden, charyzmatycznego i fantastycznego Jonasa Hodgesa, tajemniczego masterminda Alana Wilsona i sprytnej Olivii Taylor. Dobrze, że chociaż o Chloe wspomniałeś... "

Bo to jest absolutna podstawa. Choć Tonego wolałem z Michelle z sezonu z atakiem biologicznym. Niemniej zagrał świetnie.

"A Twojej opinii, że piękna i urocza jest nie Kim, a Renee, to bym nawet po pijaku nie podzielił... "
Spodziewam się, skoro podoba Cię się plastikowa i drętwa Kim ;-P Przynajmniej nie pobilibyśmy się o te dziewczyny ;)

A tak serio. Renee w jednym sezonie poruszyła bardziej Jacka, pokazała nam bardziej jego rozterki i zamotała mu w życiu, niż wychwalana przez Ciebie Kim. Doceń to.

ocenił(a) serial na 10
topjes

"Miał upaść i sobie poradzić"
NIE poradzić :)

ocenił(a) serial na 10
HaRdBucK

HaRdBucK po prostu woli blondynki :)

A ja powiem, że miło było zobaczyć Kim, ale Renee mnie urzekła...<buja w obłokach>.

Tak między wierszami to zwróciliście uwagę na partnera,(męża???) Kim? Z wieloma już się prowadzała, ale ten o nią dba jak nikt:) I na dodatek stoi murem za Jackiem (jak ją namawiał na pozostanie z ojcem). No i mała Teri, hehe

ocenił(a) serial na 10
topjes

topjes, co do twojej wypowiedzi mam saaaaaaaaaaame zastrzezenia.
mianowicie:
wspaniala renata? mam nadzieje ze to jakis zart, renee i jej wiecznie zdzwiona/zasmucona mina <czyzby przesadzila z botoksem?>
dalej nie rozumiem wymieniania aarona w rankingach i ogolne zachwycanie sie nim. czemu nikt nie pisze o morrisie ktory jest kozakiem nad kozakami, a zagral lacznie w 3 sezonach tyle co aaron w siedmiu.
PANI PREZYDENT ?! za kazdym razem jak pojawiala sie na ekranie ogladalnosc spadala o 60%
piekne zakonczenie sezonu:D to zakonczenie rozczarowalo mnie bardziej, niz cokolwiek innego we wszystkich 7 sezonach. moglo byc miliard razy lepsze.
i teraz gwozdz programu KIM BAUER ZAGRALA JAK DREWNIANA LALA?!
olaboga, kim jest mistrzem, mimo ze jest taka pindziunia troche, gra wysmienicie i az lzy same leca do oczu, jak robi taka mine <ala renee tylko szczera i ladna> i mowi 'ajdontłonaluzjuu' albo cos. no nic pozdrawiam i caluje.

ocenił(a) serial na 10
lubiepiernik

ah. i w ogole, strasznie fajnie ze powstal 295120491 temat o 7 sezonie.

ocenił(a) serial na 10
lubiepiernik

"Larry był świetny bo widać było w nim zagubionego małego chłopca. Bardzo chciał kierować całym zespołem, miał wiele predyspozycji i był uczciwy, ale wiedział sam, że do końca w 100% się do tego nie nadaje i boi się czasem podjąć trudnych decyzji. Wiedział, że któregoś dnia nie zapanuje nad całością. Wiedział, że któregoś dnia odpowiedzialność go przerośnie. Wiedział, że nie utrzyma Renee przy sobie! I to mi się bardzo w nim podobało, bo zagrał to kapitalnie. Bardzo mi go żal było :( "

Ja się w nim, aż takiej głębi nie doszukałem. Dla mnie Larry był facetem, który mimo tego że czasem trzeba nagiąc zasady, ciągle trzyma się sztywno regulaminu. Ogólnie postac Larrego wydawała mi się trochę płytka. Może nie jestem tak wytrawnym obserwatorem, ale takie jest moje zdanie.

"Renee - urzekła mnie totalnie :)..."

Renee też za bardzo nie lubiłem. Agentka FBI, która sztywno trzyma się reguł w ciągu kilku godzin zaczyna torturowac i wymuszac informacje siłą. Tak jak powiedział mój poprzednik - Jack Bauer dla ubogich.

"Pani Prezydent. Ona po prostu była bardzo inna - i to należy moim zdaniem docenić."

Pani prezydent wogóle nie lubiłem. Co to za prezydent, który poświeca życie obywateli swojego kraju, dla Sangalczyków. Ale był na panią prezydent jeden sposób i aż dziwie się że scenarzyści go nie wykorzystali. 25 poprawka ;).

"totalną ciotę (ten stary cap - nie pamiętam nazwiska)"

Mam nadzieję, że ten tekst nie dotyczy Charlesa Logana. Logan był moim zdaniem jedną z najlepszych postaci wszechczasów.

"Aaron powściągliwy jak zawsze"
"Jak zawsze drewniany jak Grzegorz Rasiak."

No już nie bądźcie tacy. Aaron może nie był super agentem Secret Service, nie uczestniczył w wielu strzelaninach, nie dokonywał wyborów które decydowały o życiu setek ludzi, ale był oddanym patriotą i zawsze postępował słusznie i za to go lubię. Zresztą jest to jedyna postac(oprocz Jacka, Tonego i Kim), która dożyła od 1 do 7 sezonu. Za to też należy się troszkę szacunku. ;)

Co do Kim, nie popadajmy z skrajności w skrajnośc. Kim nie grała jak "drewniana lala", ale też nie była aktorką która perfekcyjnie gra wszystkie sceny. Była poprostu jedną z dobrze zagranych postaci.

"
Generalnie to nie mam pojęcia jak wypowiadając się o 7 sezonie można nie nie wymienić nowego, genialnie zagranego Tonego Almeidy, do bólu przekonywująco chorego Jacka Bauera zmagającego się z wieloma wewnętrznymi rozterkami, mistrzowskiej Cary Bowden, charyzmatycznego i fantastycznego Jonasa Hodgesa, tajemniczego masterminda Alana Wilsona i sprytnej Olivii Taylor."

No to może wyrażę kilka swoich opinii i przemyśleń ;).

Tony Almeida - mistrzowska zagrana postac. To jego przeobrażenie w mroczną postac;).Lecz jeśli miałbym wybierac, to o wiele bardziej lubiłem tonego z sezonów 1-5. Nie wiem dlaczego, ale tak jest.

Jonas Hodges - genialny czarny charakter. Każda scena z nim to kinowy majstersztyk. Tak jak mówił VisitorQ: kogoś takiego brakował w sezonie 6.

Cara - mistrzostwo. Po prostu ;).

Bill - szkoda mi było, że go uśmiercili. Był jedną z moich ulubionych postaci. Chociaż udało mu się osiągnąc to o co tak bardzo zabiegał Jack. Umarł za coś

ocenił(a) serial na 10
polluma

lubiepiernik - uwierz mi, że to o czym piszesz to wyłącznie kwestia Twojego i mojego gustu i nic więcej :) Masz nawet w avatarze jakąś drewnianą blondynę (czy to jest Kim?) - sorry, totalnie mnie takie laski nie kręcą. Z blondyn może mnie totalnie kręcić Cameron Diaz, która ma w sobie życie, ale na pewno nie Kim Bauer :) Może więc jestem jakiś skrzywiony, ale tak - Renee Walker może kręcić facetów :-O

"Ja się w nim, aż takiej głębi nie doszukałem. Dla mnie Larry był facetem, który mimo tego że czasem trzeba nagiąc zasady, ciągle trzyma się sztywno regulaminu. Ogólnie postac Larrego wydawała mi się trochę płytka. Może nie jestem tak wytrawnym obserwatorem, ale takie jest moje zdanie. "

Może nadinterpretuję, ale od początku tak właśnie go postrzegałem, jako faceta, który wie, że zmierza do upadku i wie, że nic z tym nie zrobi i wie, że straci Renee. Będę się musiał temu jeszcze raz przyjrzeć.

"Renee też za bardzo nie lubiłem. Agentka FBI, która sztywno trzyma się reguł w ciągu kilku godzin zaczyna torturowac i wymuszac informacje siłą. Tak jak powiedział mój poprzednik - Jack Bauer dla ubogich. "
"Pani prezydent wogóle nie lubiłem. Co to za prezydent, który poświeca życie obywateli swojego kraju, dla Sangalczyków. Ale był na panią prezydent jeden sposób i aż dziwie się że scenarzyści go nie wykorzystali. 25 poprawka ;)."

Hola, hola! Nie mylmy lubienia kogoś z dobrą grą! To, że nie lubiłeś Madam President nie znaczy, że źle grała. Mogło być wręcz przeciwnie :) Taką właśnie dostała rolę i zagrała ją świetnie - dlatego bardzo pozytywnie oceniam jej udział, że przegięła w tej swojej świętoszkowatości, że zabrakło jej zdrowego rozsądku. Super, że dali znowu kogoś mocno innego niż poprzednio.

"Mam nadzieję, że ten tekst nie dotyczy Charlesa Logana. Logan był moim zdaniem jedną z najlepszych postaci wszechczasów. "

O właśnie. Kolega Charles był świetnie zagraną postacią, ale jako człowiek był dla mnie kompletną ciotą. I podobne odczucia masz Ty w stosunku do pani Taylor. Wkurza Cię jako osoba, ale zagrała to świetnie.

"No już nie bądźcie tacy. Aaron może nie był super agentem Secret Service, nie uczestniczył w wielu strzelaninach, nie dokonywał wyborów które decydowały o życiu setek ludzi, ale był oddanym patriotą i zawsze postępował słusznie i za to go lubię."

"Powściągliwy" w sensie jak najbardziej pozytywnym. Aaron jest kapitalny i uwielbiam go od samego początku! :-) Wiedziałem, że załatwi panią Oliwkę :)

"Była poprostu jedną z dobrze zagranych postaci. "

No chyba, że Kim ma grać jak drewniana lala - to wtedy zwrócę jej honor za dobre aktorstwo. Rozwaliła mnie totalnie w 24 odcinku, jak nagle wypaliła jak uczennica 5 klasy szkoły podstawowej, że trzeba sprawdzić jakiś protokół na ruterze. LOL - ja nie wiem, ale dla mnie jej kwestie są takie sztuczne :) No, ale zostawmy już biedną Kim - w pierwszym sezonie miała świetny dekolt i można jej w sumie wszystko wybaczyć ;-P

Poza tym się ze wszystkim zgadzam. No i nie zapominajmy o naszej ukochanej ultra-asertywnej Chloe :-D

ocenił(a) serial na 10
topjes

"Hola, hola! Nie mylmy lubienia kogoś z dobrą grą! To, że nie lubiłeś Madam President nie znaczy, że źle grała. Mogło być wręcz przeciwnie :) Taką właśnie dostała rolę i zagrała ją świetnie - dlatego bardzo pozytywnie oceniam jej udział, że przegięła w tej swojej świętoszkowatości, że zabrakło jej zdrowego rozsądku. Super, że dali znowu kogoś mocno innego niż poprzednio. "

Fakt. Zagalopowałem się troszeczkę;). Allison była dobrze zagranął postacią. Ale nadal twierdze, że w porównaniu do Davida Palmera i Charlesa Logana wypadła o klasę gorzej.

ocenił(a) serial na 10
polluma

Fakt. Zagalopowałem się troszeczkę;). Allison była dobrze zagranął postacią. Ale nadal twierdze, że w porównaniu do Davida Palmera i Charlesa Logana wypadła o klasę gorzej.

Zgodzę się, że w porównaniu do Davida Palmera plasuje się gorzej jeśli chodzi o moją sympatię i nawet grę aktorską. Palmer był postacią dla mnie niezwykłą w tym filmie. Allison nigdy nią nie będzie. Fakt, że Logan zagrał świetnie, ale tu już nie jestem przekonany czy lepiej od Taylor? Tamten grał zakłamanego śmiecia, ona zagrała bardzo przekonywująco osobę, która się zagalopowała w trzymaniu się prawa dla samego prawa (które w takim przypadku staje się puste - no bo rzeczywiście jak można poświęcić wpierw swój naród, a potem swoją rodzinę w imię takich ideałów?)

polluma

Zjechaliście po kolesiu a On tylko swoje zdanie napisał, i w normalny, nie wulgarny - ja się to nie raz spotyka - sposób.

Ja z niektórymi jego wypowiedziami się zgodzę, mam zastrzeżenie tylko co do Kim, no i pani prezydent nie za bardzo mi się spodobała, ale to wszystko kwestia gustu.

Tak samo Wam się bardzo spodobała Cara a mi nie przypadła aż tak bardzo do gustu. Nie mówię że była "zła" ale nie żałowałem jak ją Tony zabił :)

Chciałem coś jeszcze ważnego napisać ale wyleciało mi kompletnie z głowy xD Jak sobie wspomnę to napisze :)

ocenił(a) serial na 10
Demolka25

Spoko, spoko :-) Dla mnie jest istotne tylko to, by serial trzymał poziom. Miałem 4 ukochane seriale z początków lat 2003-2005: "24", "Lost", "Prison Break" i "Desperate Housewives". PB niestety bardzo nie utrzymał poziomu od 3 serii, o dalsze losy Lost trochę się boję (jest nadal ok, ale wszystko zaczyna krążyć na granicy przegięcia z zakombinowaniem fabuły), pozostały mi tylko "24" i wciąż świetne "DH". I niech ósmy sezon "24" dostarczy mi tylu emocji co 7 pozostałych, a nawet Kim wtedy wybaczę ;)

ocenił(a) serial na 10
topjes

"Zjechaliście po kolesiu a On tylko swoje zdanie napisał, i w normalny, nie wulgarny - ja się to nie raz spotyka - sposób. "

My go nie zjechaliśmy, tylko przedstawiliśmy swoje kontrargumenty i punkt widzienia. ;)

"Tamten grał zakłamanego śmiecia"

Ty wiciągnełeś głebie z Larrego, to ja postaram się zrobic to samo z Charlesem. Logan był nie tylko "zakłamanym śmieciem". Był także patriotą, który za wszelką cenę pragnął dobra swojego kraju. Niestety wyznawał zasadę : po trupach, aby do celu. Wydaje mi się, że taki tok myślenia ukształtowało w nim otoczenie w którym przebywał. Skąd taki pomysł? Pamiętacie Charlesa z 4 sezonu? Zagubionego człowieka który w wyniku zagrożenia atomowego przestawał chłodno kalkulowac i za wszelką cene chciał zostac w swoim bunkrze? W sezonie 5 jego postawa zmienia się o 180 stopni.

Lecz jest to tylko moje zdanie i mogę się mylic;).

Pozdrawiam

polluma

No może użyłem złego słowa, ale HardBuck i lubiepiernik zanegowali wszystko co powiedział i wyszło tak jak by w ogóle nie oglądał serialu xD

ocenił(a) serial na 10
polluma

"Ty wiciągnełeś głebie z Larrego, to ja postaram się zrobic to samo z Charlesem."

Jeszcze tego nie czuję co napisałeś, ale dzięki :) Przy kolejnej powtórce poprzednich sezonów przyjrzę mu się uważniej i poszukam tego pierwiastka patriotycznego. Domyślam się o co Ci chodzi, ale na razie jeszcze tego tak nie mogę na sucho poukładać sobie w głowie.

ocenił(a) serial na 10
topjes

Co do roli Renee dodam jeszcze jeden argument z moje strony "za". Moim zdaniem nikt przez te 6 sezonów nie wyciągnął prawdziwych rozterek moralnych z Jacka. I nigdy nie zrobiły tego jego córka z pierwszą żoną, gdyż córkę i żonę zawsze się kocha (przynajmniej normalni ludzie tak robią) i to było naturalne co Jack zrobił w pierwszym sezonie. Także Audrey (jeśli dobrze pamiętam imię - jego druga żona) nie pokazała nam za dużo jeśli chodzi o uczucia Jacka. Bo była z jednej strony bardzo wrażliwa i subtelna, ale z drugiej strony ciągle się dystansowała, czegoś się bała i nie miała chyba nigdy nawet zamiaru wyciągnąć z Jacka jego rozterek. A właśnie Renee się to udało. I choć zupełnie nie powinna być do tego predysponowana i choć jest osobą na pierwszy rzut oka smutną i "za mgłą" to w dziwny sposób w siódmym sezonie, za jej sprawą Jack zaczyna się uzewnętrzniać.

Może to jest u mnie subiektywne, bo ja na coś takiego czekałem. Już po piątym bodajże sezonie, kiedy zabrali Jacka do Chin zacząłem się zastanawiać "Jack, ile tak można, gdzie jest kres, kiedy zaczniesz sobie zadawać pytanie o sens tego wszystkiego" I mi się sezon siódmy wpasował idealnie. W trakcie sezonu myślałem nawet, że to już będzie ostatni sezon i że pozostanie uczucie, że z jednej strony Jack miał rację, ale z drugiej, że trochę się w tym pogubił. A jednak nie - i dlatego podobało mi się zakończenie. W przekonywujący sposób Jack przeszedł niemalże katharsis i poddał trochę krytyce pewne swoje zachowania, ale jednocześnie przy nich pozostał, czyli nie odwalono ckliwej tandety na końcu. Zachowanie Renee na koniec samej serii było bardzo wymowne i nie bez powodu to Renee poświęcono końcówkę serialu (zwracam na to uwagę!!!). Bo ona w ten sposób rozgrzeszyła trochę Jacka mówiąc nam "ja też czuję, że muszę czasem złamać zasady". I w sumie rola Kim na koniec też jest dla Jacka bardzo kojąca, bo pomimo tego, jak wiele krzywdy zrobił jej w życiu (gdyby Jack był malarzem pokojowym, to by pewnie jej matka nie zginęła) i ja bardzo się na niego wypięła, to na koniec mu nie tyle przebacza, ile mówi "ok, widocznie tak musisz żyć, a ja to powinnam tolerować, bo nie na wszystko mamy wpływ".

I trochę po takim zakończeniu uleciały ze mnie emocje związane z pytaniami "gdzie są te granice i czemu to wszystko służy". Bałem się kiczu w postaci albo tego, że Jack ma rację, albo, że nie ma racji. A wyszło inaczej i chyba bardzo sprawiedliwie.

topjes

Przypomniałem sobie co chciałem wcześniej napisać :) A mianowicie odpisać na to:

" Chyba jednak nie zachowałbym się na końcu tak jak ona (ja bym uratował rodzinę i podał się potem do dymisji z innego powodu - zachowałaby honor - a jednak rodzina to priorytet numer jeden /kto ma dziecko ten raczej się ze mną zgodzi/). "

Nie do końca się z tym zgadzam, rodzina jest bardzo ważna jeśli nie najważniejsza, ale jeśli ma się pod sobą miliony ludzi to w takim wypadku nie wolno o nich zapominać. Konkretnie co do filmu i Pani Prezydent, jej decyzja nie miała by jakiegoś katastrofalnego wpływu na amerykanów, ale byłby to najgorszy przykład hipokryzji, co powiedziała również sama Alison i ja się z tym całkowicie zgadzam. Jest ona w końcu jakimś autorytetem, a jeśli nie pani Prezydent to kto będzie postępował uczciwie. Z drugiej strony nie wydaje mi się żeby przez to w jakiś sposób zniszczyła rodzinę. Olivia popełniła błąd a za nie trzeba płacić.

W podobnej sytuacji był przecież David Palmer i również postąpił w ten sposób.

I zacytowałbym jeszcze tutaj Jack'a, który w rozmowie z Alison w schronie, na pytanie: "Zrobiłbyś to o co mnie teraz prosisz, patrzyłbyś jak ją zabijają ?" Jack odpowiada: "Nie, ale ja nie jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych". To wszystko wyjaśnia ^^

ocenił(a) serial na 10
Demolka25

"Nie do końca się z tym zgadzam, rodzina jest bardzo ważna jeśli nie najważniejsza, ale jeśli ma się pod sobą miliony ludzi to w takim wypadku nie wolno o nich zapominać."

Ja ciągle myślę o wyjściu takim, by to zatuszować i obowiązkowo podać się do dymisji z innych względów. Oczywiście sam nie wiem co bym zrobił, ale wydaje mi się, że raczej tak. Byłoby to fair wobec narodu - rezygnuję bo wiem, że nie jestem godna tego urzędu. Byłoby to fair wobec rodziny. Ona miała dwoje dzieci, z których jedno po części zginęło przez jej zabawy w politykę (chcąc nie chcąc wykonywała zawód podwyższonego ryzyka), a drugiemu zniszczyła życie (nie ma co mydlić oczu - 25 lat więzienia dla 30-letniej młodej dziewczyny to zniszczenie życia). Najważniejsza jest rodzina, potem praca. Ja bym chronił rodzinę, ale z poczucia przyzwoitości musiałbym zmienić pracę. Co nie znaczy, że pochwalam takie zachowania, ale co innego kara dla dziecka o mniejszych konsekwencjach, a co innego kara, która na zawsze już zmieni w sposób bardzo przykry jego życie. Pani Taylor wyznaczyła Olivii zbyt wysoką cenę.

A przykład z Clintonem i Lewinski pokazuje, że opinia publiczna nie jest aż tak głupia i potrafi zrozumieć ludzkie słabości (inna sprawa, że Clinton mógł być mniej głupkowaty i cyniczny w tym wszystkim). Gdyby się podała do dymisji i nawet gdyby to kiedyś wyszło, to wiele osób by ją zrozumiało jako matkę przede wszystkim. Politycznie byłaby skończona, ale to już by nie miało znaczenia.

topjes

A no, "24" trzyma cały czas poziom, dla mnie tylko 6 poziom jest trochę słabszy, ale nie jest zły. Można by powiedzieć najgorszy z najlepszych, wg mnie, oczywiście każdy ma swoje własne typy.

Nie rozumiem tylko dlaczego w rankingu seriali Filmweb'u jest na 80 miejscu a Muminki są na 8 ^^.

Demolka25

" Aaron to dla mnie taki gościu, któremu dałbym klucze do mieszkania albo milion dolarów na przechowanie. Jego obecność jest zawsze budująca dla mnie. "

W kliku tematach też broniłem Aarona bo dla mnie to świetna postać, prawdziwy patriota, na którym zawsze można polegać, uczciwy, oddany dobrej sprawie ale w pewnych sytuacjach gotowy nagiąć prawo dla dobra sprawy. To taki Jack Bauer na drugim planie jak to już gdzieś raz napisałem.

Ale świetnie to ująłeś =)

ocenił(a) serial na 10
Demolka25

Idealne państwo to rząd o charakterze Davida Palmera, policja (ogólnie nadzór) o charakterze Jacka Bauera i administracja o charakterze Aarona? ;-)

topjes

Exactly ^^ W takim kraju to tylko żyć, nie umierać =)