...Gorsza wersja pierwszego serialu 9-1-1, w którym było jednak mniej bzdurnych akcji ratunkowych czy też decyzji podejmowanych w ich trakcie, potok poprawności politycznej był zdecydowanie mniejszy i nie wstawiano tam (a przynajmniej ja nie zwróciłem na to uwagi) dumnych haseł lewicowych "to nie USG ustala płeć dziecka, tylko ono samo", mimo że mamy tam wątek lesbijek oraz gejów, wszystko jest to rozpisane sensownie (w miarę) i oglądając nie ma się wrażenia, że ktoś próbuję widzem manipulować, przedstawione otoczenie nie jest przerysowane, chociaż wygląda na to, że to się zmieni...

W 9-1-1 Lone Star ma się wrażenie, że scenarzysta lub pomysłodawca stworzył serial/scenariusz po to, aby wygrać plebiscyt na najbardziej poprawny politycznie serial, to czuć i nie byłoby w tym problemu, gdyby to miało ręce i nogi, ale tak nie jest i od pierwszego odcinka ma się takie wrażenie, gdzie nasz nowy kapitan wybiera sobie członków załogi, w której mamy jego syna ćpuna geja, czarnego transa, muzułmankę w hidżabie, hindusa dyslektyka, a i jest jeszcze policjant gej z meksykańskimi korzeniami, wyszedłby pewnie z tego lepszy kawał...
Wszystko ogląda się dziwnie, a nie pomagają temu dumne lewicowe hasła, o których wspomniałem wyżej, sama akcja w odcinkach jest słabsza jak i sens niektórych działań bohaterów w porównaniu do 9-1-1. Tutaj akcja dzieje w 90% u strażaków, wątek policyjny czy operatorki numeru 9-1-1 jest marginalny i prawie nie istnieje.

Ogólnie gdyby nie "posucha" serialowa, to bym chyba nie dokończył pierwszego sezonu, a ostatni odcinek 1s z wyrzutem koronalnym i jego skutkami to już kuriozum totalne...