Pierwszy sezon był świetny. Drugi już nudnawy, wałkowanie wiecznie tej zmarłej żony. Trzeci nudny jaki flaki. Ogólnie 5/10.
Gość codziennie łazi i w kółko biadoli zatruwając wszystkim życie, psując humor itd. tym jak mu źle, przykro z powodu śmierci żony. I że chciał/chce się zabić. Żona zmarła nie w tragicznym nagłym wypadku, tylko wcześniej chorowała, więc było to wiadome, nieuniknione i był czas by się nastawić.
Codziennie w Polsce...
Po wystąpieniu Gervaisa na Globach, miałem ochotę na więcej takiego humoru.
Jakże się zawiodłem.
After Life'owy Ricky gra sceniczną wersję siebie, po stracie ukochanej żony. Jest zgorzkniały, cyniczny, obraża ludzi na każdym kroku i grozi że popełni samobójstwo. Tyle, że historia bohatera o autodestrukcyjnych...
Całkiem fajny pierwszy sezon, w drugim faktycznie trochę zbyt wiele łzawych momentów/zapychaczy, ale ogólnie można obejrzeć bez wstydu.
Lubiłam Ricka, naprawdę na maxa. Uwielbiałam jego stand-up. 1 sezon After Life bardzo mi się podobał. Drugi trochę mniej. Natomiast 3 sezon jest obrzydliwy, skupiony na śmierdzących narządach ludzkich, serio kogoś to śmieszy? Trzeba być na poziomie mułu, żeby kogoś to śmieszyło. Jestem zażenowana i już nigdy nie...