Odcinek spoko jest, ale mam jedno pytanie.
Czy w retrospekcjach Peggy z 1940 roku nie powinno być jej już jakoś w wojsku i znać już wtedy Rogersa?
Tego nie wiedziałem, mój błąd. Wogóle jeszcze raz musze obejrzeć pierwszego Kapitana Amerykę :)
Taki w sumie nijaki był ten odcinek, zapychacz w stylu Agents of Shield. Znowu Starka nie było, ktory moim zdaniem jest zdecydowanie najciekawszą postacią całego serialu obok Jarvisa.
Mi tam fajnie wiedzieć, że Peggy wcześniej miała innego narzeczonego...i wielkiego pecha bo i ten Michael i Steve zginęli. No dobra, Steve nie ale straciła obu.
Teraz już wiem, bo napisy dodali
Tylko czemu odwołała ślub, skoro nie zginął jej narzeczony?
Nie czaję do końca. Rozumiem, zginął jej brat, więc się załamała, ale o jej narzeczonym ani słowa nie było w tej scenie.Zostawiła go?
Nie czaję do końca. Rozumiem, zginął jej brat, więc się załamała, ale o jej narzeczonym ani słowa nie było w tej scenie.Zostawiła go czy co?
Nie, filmów i seriali masę oglądałem. Tylko tego nie rozumiem akurat, chyba że coś przeoczyłem :-)
Wcześniej była rozmowa z bratem, który powiedział jej, że udaje kogoś innego, kim nie jest. Że urodziła się by walczyć. Tak naprawdę sama się oszukiwała. Próbowała spełnić oczekiwania matki, odnosnie tego jaka ma być (prawdziwa dama) i co ma robić. Przed narzeczonym też nie była sobą, udawała damę, którą nie jest. Zabawna scena z piciem alkoholu, gdy narzeczony zapytał ją czy dużo pije ;) Po śmierci brata uznała, że miał rację i pewnie, to spowodowało zerwanie zaręczyn i udanie się na szkolenie. Wg mnie to jest oczywiste ;)
Tego nie wziąłem pod uwagę, średnio to do mnie przemawiało, ale w sumie coś w tym jest.