Serial kończy się bez sensu, brak w tym logiki.
Dziwne, by każdy w trakcie zatrzymania akcji serca miał podobną wizję dotyczącą gier. Niemożliwe też, żeby w wizji Arisu pojawiła się ta laska bez nogi, karty czy inne motywy, bo ich nie widział przed wypadkiem czy po nim.
Przecież to nielogiczne, że w wizji Arisu tuż po wypadku spotkał dziewczynę bez nogi, która tę nogę straciła właśnie w trakcie katastrofy, więc Arisu mógłby to zobaczyć ewentualnie dopiero po przebudzeniu.
Wygląda na to, że gry odbywały się naprawdę, a joker z ostatniego ujęcia jest postacią, której nikt nie brał pod uwagę, a najpewniej on stoi za wszystkim.
Wybór po ukończeniu gier musiał być podobny do tego w Matrixie - zostajesz w grze i pomagasz ją tworzyć dla kolejnych ze wszystkimi wspomnieniami lub budzisz się nieświadomy tego co się stało, a upadek meteorytu tłumaczy śmierć tak dużej ilości osób i obrażeń u tych, którzy przeżyli. Dodatkowo historia z zatrzymaniem akcji serca, aby przejście gier miało swoje odwzorowanie w realnym życiu i dało motywację do zwykłego, lepszego życia dla ocalałych, taką jaką dawało granie.
Taka jest moja interpretacja, że joker stał za wszystkim i gry odbywały się faktycznie w innej rzeczywistości, a katastrofa miała zatuszować całą sytuację.
Każde inne wytłumaczenie moim zdaniem zawiera błędy logiczne i jest ciężkie do obronienia.

Generalnie bardzo lubię ten serial, oba sezony trzymały w napięciu i dobrze mi się oglądało. Minusów sporo mimo wszystko. Dwóch kolesi z pierwszego sezonu cudem przeżyło. Ten Tatta czy jakoś tak obił sobie rękę i się w parę minut wykrwawił, za to ta laska co zmieniała płeć po co najmniej kilka ciosach w brzuch przeżyła całą grę w krykieta, która trwała długie godziny. Sugerowało to ujęcie, gdy zrobiło się ciemno, a później wschód słońca, więc kilkanaście godzin grali, a ona leżała z otwartym brzuchem i nie umarła. Cała reszta zresztą powinna umrzeć. I tego typu absurdów było sporo.

Ciekawe, czy zrobią 3 sezon, bo niby ujęcie na kartę jokera daje furtkę do tego, ale możliwe, że chcieli sobie zostawić otwartą drogę, a w razie czego zakończą w ten sposób i będzie pole do interpretacji.