teoretycznie powinnam dać sobie z tym spokój.
bo tak, mamy typowy komplet: piękni, młodzi i biali, stary, dzieciak i kolorowy. z wszystkiego po trochu, bo przecież musi być poprawnie politycznie, prawda?
(wyczuwam w powietrzu nadchodzący romans między panią śliczną i panem przystojnym :/ )
większość ich mocy, to też nic odkrywczego. siła, manipulowanie innymi? blah. przynajmniej Gary daje radę. i bozi dzięki, że nie zrobili z niego Azjaty. wiadomo, elektroniczne sprawy - Azjaci. łapiecie? no.
pilot był taki sobie, ale piloty tak już przeważnie mają, więc.
powinnam dać sobie spokój, ale na chwilę obecną chyba zaryzykuję i obadam kolejne dwa, może trzy odcinki.
dlaczego? bo to serial o ludziach z super mocami (uwielbiałam pierwszy sezon Heroes, kocham Misfits) \o/
bo serial o ludziach z super mocami, którzy a) nie paradują w dziwacznych lateksowych ubrankach i b) nie nadają sobie idiotycznych pseudonimów (tak, patrzę na was, X-Meni).
plus, świetna postać Garego, autystycznego dzieciaka. jego słowne przepychanki z Billem - coś pięknego. plus, sam Bill rządzi, z całym tym swoim marudzeniem i podkradaniem innym jedzenia.
miło widzieć, że twórcy starali się stworzyć postaci, które na starcie nie zanudziłyby nas swoją mdławą nijakością.
no i jeszcze Callum Keith Rennie, of kors! wrócił i to tym razem jako postać, która nie ssie; w serialu, który ma szansę na bycie całkiem niezłym.
pierwszy odcinek 6/10, zobaczymy co będzie później.
serial trochę naiwny i niedorobiony jak na razie... żadna postać się nie wyróżnia żadna też nie jest nazbyt irytująca... fabuła coś tam niby w sobie ma ale nie est to zbyt odkrywcze...przepychanki słowne wydają się być na siłę robione ... A CAllum Keith był zarąbisty w californication a tu takie niby jest a niby go nie ma ...
może obejrzę ze 2 odcinki i jak się serial rozkręci to będę oglądał dalej :P
jeśli ktoś jeszcze nie widział pilotowego odcinka, to właśnie wrzuciłam go na chomika LaCandy wraz z napisami zapraszam
Z postaci interesują mnie prawie wszyscy, oprócz doktora. Nie wiem jak to się rozwinie, ale zaintrygowało mnie zdanie tego umierającego, które powiedział do Hicksa, że stoi po złej stronie. Czyli co, rządowi są źli, a on mimo manipulowania ludzkimi umysłami i zabijania działał w dobrej sprawie ? To mnie intryguje i daje nadzieję, że to nie będzie jedynie serial o rozwiązywaniu kolejnych zagadek kryminalnych przez ludzi o nadzwyczajnych umiejętnościach.
Pani śliczna widzi mi się bardziej z Garym, bo z panem ślicznym (Hicksem) to byłby banał nad banały. Hicks też ma jakąś ex i syna, na których mu zależy, ale trzyma się dla ich dobra z daleka.
Jak dla mnie, to pilot mi się podobał.
Początek był może troszkę nużący (tzn. zaraz po intrze, bo te sceny z tym "zabij" akurat mi się podobały :P), ale później już się rozkręcało. Muzyka zarąbista, postaci też, chociaż najbardziej to polubiłem doktorka, troszkę Gary'ego, panią manipulantkę i Hicksa. Bill to mi całkiem przypomina mojego kolegę z liceum, za którym raczej nie przepadałem.
Formuła serialu też mi się podoba. Idealnie powiązali ze sobą fantastykę i kryminalistykę. Sam wątek tego odcinka przypominał mi trochę 2x03 odcinek X-Files.
Tak więc daję serialowi szansę i zobaczę, co przyniosą kolejne odcinki.
Mi się też pilot podobał, początek trochę nie tego, ale później rozkręcał się i było co raz lepiej. Liczę na dalsze ciekawe odcinki :)
Jak na razie 7/10.
Dla mnie serial jest słaby. Żaden bohater nie przypadł mi do gustu i nie interesuje mnie jego los, równie dobrze wszyscy mogą umrzeć. Poza tym liczyłem na to że najważniejszy będzie główny wątek a każdy odcinek będzie pchał historie naprzód, niestety zapowiada się kolejne CSI, House itp. Przypuszczam że serial nie utrzyma się długo. Amerykanie pomarli by z nudów.
przecież to dopiero pierwszy odcinek, bez przesady.
plus, kto powiedział, że nie będzie tego głównego wątku? moim zdaniem pan manipulator z pilota był całkiem niezłym do niego wstępem.
osobiście wolę, kiedy nie podają mi wszystkiego od razu na talerzu, ale wprowadzają powoli w historię.
Pilot powinien wypromować serial, rozumiem że nie jest to ramówka jesienna tylko wakacyjna odskocznia, ale mimo wszystko. Zgadzam się z opiniami, że serial się zapowiada słabo. Żadna postać nie wciąga, fabuła strasznie naciągana i przewidywalna, choćby scena z bojem hotelowym (tak się nabrać). Dialogi są strasznie ciężkie i nudne. Nie da się ich słuchać. Zgadzam się z opinią, że mogą uśmiercić po pilocie każdego, do nikogo się nie zdążyłem przekonać. A z pilotami tak już jest ,że instynktownie wiesz już po jego emisji komu kibicować będziesz. W LOST od razu polubiłem Hugo, w pilocie Hawaii Five 0 duet Danny-Steve,w Heroes Hiro, a w Alphas ciężko mi wskazać chociaż jedną postać która mnie zaintrygowała. Dialogi są prowadzone tak jakby wszyscy w ekipie mieli autyzm, a nie tylko ten geniusz widzący fale elektromagnetyczne. Afroamerykanin na adrenalinie wygląda obrzydliwie, chyba każdy by nie chciał takich supermocy. Ślicznotka z umiejętnością perswazji u mnie wywołuje tylko uczucie poirytowania, a nieśmiała wszystkowidząca pracownica pralni jest dla mnie całkowicie obojętna. Pozostaje jeszcze postać strzelca, który jako jedyny daję cień szansy serialowi. Ale im więcej się o nim dowiadujemy tym bardziej widać w kreacji tej postaci utarte schematy, dzielny i uczciwy samarytanin, który z powodu swojego daru-przekleństwa stracił rodzinę (na szczęście żyją), pragnie by go zostawiono w spokoju, ale niestety zostaje zwerbowany pod przymusem. I na koniec doktorek i najdziwniejsze dialogi jakie przeprowadza z Wilsonem, mając napisy i w miarę dobrą znajomość angielskiego musiałem przesłuchać niektóre kwestie i po trzy razy by wyłapać z nich to co nam pragnie przekazać. Jest szansa na to że się coś zmieni na lepsze, dopiero widziałem jeden odcinek. Niestety ostatnimi czasy pierwsze wrażenie jest na ogół najtrafniejsze jeżeli chodzi o seriale. Po falling skies, alphas będzie kolejnym marnowaniem czasu. W te wakacje lepiej czytać książki.