IMO Apokalipsa była bardzo fajna, szczególnie dla fanów sezonu 1 i 3. Jedyne co mi się nie podobało, to ciągnące się wątki na siłę sprzed wydarzeń w bunkrze. W 1984 było tak samo - wątki ciągnące się po nocy w Redwood, jak dla mnie, momentami były na siłę. Mam wrażenie, że ten sezon można było zamknąć w 6-7 odcinkach (tak samo jak Apokalipsę). Finałowy odcinek nie był dla mnie niczym, co by wywołało u mnie efekt WOW. Wątki domknięte w prosty sposób, do tego odcinek otwiera się 30 lat później i towarzyszą mu retrospekcje (co jest mega pójściem na łatwiznę), do tego niby zwrot akcji w postaci braku final girl i smaczku w postaci Brooke, która utrzymywała Bobbiego... Niby wszystko ok, ale jak dla mnie, to czegoś tu brakowało.
Mój obecny ranking sezonów AHS prezentuje się następująco (przyjmując, że 10 to najlepszy sezon a 1 najgorszy):
S1 - 10
S2 - 9
S3 - 10
S4 - 5
S5 - 8
S6 - 7
S7 - 5
S8 - 8
S9 - 8