Nie jestem fanką tego serialu (żadnego z trzech sezonów), zgodzę się,że z horrorem ma tyle wspólnego co nic (ale to chyba wiedzą wszyscy),ale nie rozumiem jak można wydać wyrok i ocenić jednak cały sezon po jednym odcinku...? Mnie pierwszy odcinek "Freak Show" też znudził, ale jednak wstrzymam się z oceną do ostatniego epizodu, bo wszystko się jeszcze może wydarzyć ;)

Dokładnie tak.
Pierwszy odcinek to za mało aby ocenić.

Trochę macie racje,ale...ja już nie wrócę do tego serialu i chciałem się podzielić tym co widziałem. Niestety nie dałem już rady z poprzednią serią. Przerwałem jej oglądanie po 5 lub 6 odcinku. Po prostu nic tam się nie działo. Pamiętam kiedy oglądałem pierwszą a potem drugą serię to były całościowo ciekawe historie i nie przeszkadzało im, że są serialem. Bo seriale mają to do siebie, że się ciągną. Jest to wybaczalne w sytuacji gdy każdy odcinek jest w miarę zamkniętą historią lub mają obyczajowy temat przewodni, ale nudny horror to jak niepikantne chilli.
Nie ukrywam, że gdy pierwszy raz spotkałem się z AHS miałem nadzieję na trochę inną wizję tego serialu. Bardziej jak "Mistrzowie Horroru", zamknięte historie w pojedynczych lub podwójnych odcinkach oparte na amerykańskiej popkulturowej mitologi, taki był drugi sezon; nazistowscy zbrodniarze i ich eksperymenty, eugenika, kosmici i wątki społeczne - czarni, lesbijki. Mam tyle pokory, że wiem, że nie ja jestem ich autorem. Tylko, że kilkanaście odcinków o cyrku to trochę słabo, tak samo było z "Sabatem".
Może ten serial potrzebuje zmiany aktorów. Trochę już zgranych, w ciągle tym samym sosie, oni przestają być autentyczni, co trochę podejrzewam, że jest celowym zamierzeniem twórców. Choć nie nasuwa mi się żadna odpowiedź dlaczego to robią - czy dlatego, że taki jest kanon horrorowych postaci?
Można go obejrzeć jedząc obiad po pracy, ale już nie w hellowenowy wieczór bo wtedy wypada się trochę bać...

Zgadzam się ze wszystkim co piszesz o samym serialu - mogłabym się pod tym podpisać. Z tym,że nie w tym widzę problem.
Moim zdaniem w tym momencie masz prawo do oceny pierwszego odcinka i to jemu powinieneś (lub powinnaś, przepraszam jeśli mylę płeć) wystawić swoją ocenę.

Denerwują mnie takie oceny właśnie. Ludzie obejrzą wycinek i uważają,że mogą oceniać całość. To tak jakbym po przeczytaniu wstępu książkowego powiedziała, że cała książka jest nudna i beznadziejna.
W takich chwilach albo nie oceniasz wcale, albo oceniasz odcinek, który widziałeś. Bo Twoja ocena jest dla mnie kompletnie niewiarygodna.

Rozumiem, że może Cię złościć taki sposób oceniania, ale taki już jestem. Jeżeli czytam jakąś książkę i mi się nie podoba, to nie muszę jej przeczytać całej, mogę w dowolnej chwili odłożyć ją na półkę. To samo zdarza się z filmami i często z serialami. Moja ocena jest oparta na tym co widziałem i nie uważam, że muszą obejrzeć coś w całości, żeby móc to ocenić. Dobre rzeczy się bronią, słabe przegrywają. Staram się tylko żeby ocena była poparta jakimiś argumentami, a te przytoczyłem powyżej. I to chyba tyle.