SPOILER ALERT!!!!!! Zastrzegam temat tylko dla tych którzy już obejrzeli 8 odcinków! Nie czytaj jeśli nie oglądałeś/oglądałaś! Pytanie do tych , którzy już mieli „okazje” obejrzeć w necie 8 odcinków. Jak dla mnie ten sezon jest rzeczywiście innym takim jakiego jeszcze nie było dotychczas. Sezon 11 po przeglądzie innych ludzi opinii, komentarzy są tacy którzy nawet po 2 lub 3 odcinkach odpuścili dalsze oglądanie i byli tacy którzy tylko narzekali na obsadę na brak Evan’a Peters’a i reszty obsady z OG a szkoda bo naprawdę antalogia ma świetny potencjał, i sama przyznam szczerze wciągnęłam się w ten sezon i to już od 1 odcinka. (Tylko proszę bez homofobicznych, ordynarnych komentarzy) to właśnie mnie odstrasza w pisaniu na forum, bo co jakiś czas widzę komentarze które nie powinny być tu opublikowane, i ta cząstka osób skupia się na tym że AHS NYC jest skupiona na temacie LGBT a moje pytanie a kiedy nie była ?? Czas dorosnąć albo jeśli tak tych rażą Geje, Lesbijki to może czas przestać oglądać AHS?? Dla krótkiego przypomnienia dużo ludzi z produkcji to osoby LGBT i już nie wspomnę o aktorach (M.in sezon 11) to przykre że tyle osób nie wie czym jest tolerancja i szacunek dla drugiego człowieka. Ale nie o tym miałam pisać, tu chciałam podzielić się moimi spostrzeżeniami co do sezonu. Chciałam nawiązać do postaci Big Daddy, najbardziej tajemniczej „ postaci” w ów sezonie po dokładnej analizie, głębszym zrozumieniu (8 odcinków) ja to widze tak Big Daddy ukazuje się, osobom które są chore, mają wysypkę (Adam, Theo, Patrick, Hannah, Sully, Gino, Henry, Barbara, Fran, Sam, KK) ów Big Daddy jest uosobieniem choroby AIDS/HIV i widzą go ci którzy są już zarażeni i chorzy. Bo jak można by wytłumaczyć odcinek 8 kiedy Patrick strzelił do Big Daddy, leżał na podłodze i po chwili już go nie było. Więc są 2 opcje które ja biorę pod uwagę albo Big Daddy jest tylko zjawą, która ukazuje się chorym i zakażonym ale też ta 2 opcja Big Daddy jest wytworem Homofobicznego Rządu, który ma na celu nie dopuszczeniu rozprzestrzenienia się AIDS. Jednak bardziej skłaniam się ku opcji pierwszej. A jak wy oceniacie te 8 odcinków i co sądzicie jakie macie spostrzeżenia?
Ciężko mi się oglądało, cały czas czekałam na jakieś zaskoczenie typowe dla ahs, a większość czasu miałam wrażenie, że oglądam American Crime Story. Dobrze się ogląda pod warunkiem, że nie nastawiasz się na dziwność jak w każdym sezonie do tej pory.
Ten sezon wydaje się wyjątkowo spójny jak na ten serial, może to dlatego że wychodzą po dwa odcinki ale to nie to raczej
Czy pisząc "zaskoczenie typowe dla ahs" , masz na myśli powtarzajacy się w wielu sezonach motyw duchów, przywiązanych do przeklętego miejsca w którym zmarli?
Sądząc po finale to Big Daddy jest jednak zjawą. Ten sezon jest inny od pozostałych, wolniejszy i mniej straszny jako tako. Sporo tutaj metafor i ukrytego przekazu, na początku nie byłam przekonana, ale po dziesięciu odcinkach, jako całokształt ten sezon się sprawdza.
PS. Kraftwerk w finale to jest <3 <3 <3
po finale właśnie widać, że był AIDS, to jak wykańczał wszystkich po kolei i nawiedzał Gino było przepięknie smutne
2 ostatnie odcinki są kompletnie inne od reszty sezonu, są tak dobrze nakręcone że ma się wrażenie oglądania zupełnie innego serialu, i tak jak piszesz, przepięknie smutne, właśnie skończyłam oglądać i mam jakąś depresję po tym wszystkim i jak zwykle się poryczałam, szkoda że reszta sezonu taka nie była
Potwierdzam. Serial wygląda jakby pierwsze 8 odcinków kręcili studenci filmówki a na dwa ostatnie przyszła właściwa ekipa i powiedziała - dobra, bierzmy się za to i kończmy.
totalnie nie pasujace 3 ostatnie odcinki,psujące cały sezon,moim zdaniem.
Taki styl nie pasuje do uniwersum AHS...
No właśnie, tylko jak bycie personifikacją wirusa ma się do nagłego zniknięcia współlokatora Adama w parku?
Dla mnie ten sezon jest mocnym zawodem. Uwielbiam tą serię i jak na razie tylko raz się zawiodłem - przy Roanoke. Niestety, ale tutaj do mniej więcej połowy sezonu było interesująco i liczyłem na to, że będzie nawet lepiej, ale każdy późniejszy odcinek był coraz słabszy, a sam 2 odcinkowy finał to jakaś masakra. Szkoda, zawiodłem się.
Ronaoke przy tym wypada doskonale.
Masakra strasznie sie meczyłem zeby obejrzec do konca,skonczyc ten sezon.
Tylko raz tak zamulali,nieciekawą historią w
American Horror Story: Double Feature.
Tutaj mają godnego nastepce ... ;c
Dla mnie Double Feature - zwłaszcza pierwsza część, to kawał niezłego sezonu, lata świetlne lepszy niż ta padaczka, którą było NYC.
jesli mówimy o połowie z wampirami to fakt jest mega dobra ale jak sie konczy i pojawia sie ufo porrno to jest draamattt