No i jak wrażenia po ostatnim odcinku?
Czy ktoś czuje taki sam niedosyt jak ja, jeżeli chodzi o historię Lee?
SPOILER
Coś w tym jest... Ogólnie mimo tego, że przecież wszystkie wątki zostały zakończone (głównie przez śmierć bohaterów), jakoś też czuję ten niedosyt związany z jej postacią. Nie rozumiem nadal dlaczego zabiła swojego męża. I jakim cudem uznano ją za niewinną, bo przecież normalnie to chociażby jakiś szpital psychiatryczny by ją czekał, czy coś. Ale to Ameryka...
Chyba kluczem po prostu jest zdanie wypowiedziane przez Lanę, że to zawsze chodziło o jej córkę.
Mam podobnie. Zabicie męża jest mało zrozumiałe... ale załóżmy, że Lee dostała obsesji na punkcie córki. Byłaby wtedy zdolna do spontanicznego zabójstwa pod wpływem silnych emocji. Jednak dalsza akcja ze zwłokami męża (o ile dobrze pamiętam były powieszone i spalone - nie chce mi się teraz szukać fragmentu odc.) jest dziwna. Wg mnie taka pokazówka nie pasuje do jej charakteru i doświadczeń życiowych. Była policjantką, podejrzewam, że mogła skutecznie ukryć zwłoki w głębi lasu. Zamiast tego poświęciła mnóstwo czasu i siły, aby zasugerować działanie duchów? Polków? Sekty? Kogokolwiek? Uniewinnienie też było naciągane.
Druga sprawa - jak doszło do ponownego znalezienia się córki wśród duchów? Chyba nieuważnie oglądałam, ale nie wyłapałam jak ona się tam znalazła. Wiem, wiem. Konwencja tego sezonu nie pozwala na pokazanie wszystkiego, ale powinna istnieć racjonalna metoda transportu, którą widzowie mogliby sobie dopowiedzieć. Dziadkowie na pewno jej nie zawieźli. Wzięła taksówkę? Pojechała na stopa? Priscilla wybrała się na duchowe wakacje i jakoś (na piechotę?) sprowadziła dziewczynkę do Roanoke? Przecież to dom na odludziu w lesie. Gdzieś wspominano, że do najbliższej zabudowy jest kilka mil. Dziadkowie Flory na pewno trzymali ją w większej odległości od nawiedzonego domu.
P.S.
Liczyłam na jakiekolwiek nawiązanie do pierwszego dziecka Lee. W rekonstrukcji raz o nim wspomniano. Ba! podobno duch osobiście odezwał się do medium. Temat przepadł równie szybko jak się pojawił. Szkoda.
A czy przypadkiem nie jest to standardowa, tygodniowa przerwa, która miała miejsce w poprzednich sezonach AHS? Na stronie tej serii jest wyraźnie napisane, że okres trwania to 2016 - 2017
Ten sezon miał mieć od początku 10 odcinków.
Ale słyszałam plotki o tym, że kolejny ma być na wiosnę...
To jakaś nowość w historii AHS :) Zawsze robili sezon na okres jesienno-zimowy :) Obejrzę i wypowiem się co sądzę o obecnym sezonie ;]
Ostatni odcinek - gwóźdź do trumny tego sezonu.
Pozytywne wrażenie zrobiła na mnie jedynie końcówka epizodu. Poczułam ten niezwykły klimat, który znałam i uwielbiałam w poprzednich odsłonach i za którym rozpaczliwie tęskniłam w tym sezonie.
Bardzo żałuję, że nie skupiono się bardziej na historii kolonii z Roanoke. Myślę, że zdecydowanie wyszłoby to serialowi na dobre.
Na razie nie przyznaję żadnej oceny. Planowałam ocenić sezon na 5 lub 6 gwiazdek, ale nie jestem pewna, czy taka nota nie będzie nadużyciem.
Po tym "finale" czuję się zbrukany :) Powiedzieć mogę jedynie tyle, że ne o take AHS nic nie robiłem! :D
Ach, Możliwość edytowanie wypowiedzi by się przydała!
Ten odcinek, jest zarazem najgorszym odcinkiem sezonu jak i najgorszym finałem w historii serialu. Pomijając już fakt że odcinek był prosto mówiąc nudny, to brakowało mi tu jakiegoś solidnego, mocnego zakończenia. Mam wrażenie że odcinek był niepotrzebny i lepszym rozwiązaniem było by zakończy serial na 9 odcinku. Na plus, krótki epizod Lany Banany, ale atak Polka podczas wywiadu był po prostu banalny i wyglądało to strasznie sztucznie (zresztą nie tylko to...)...A podsumowując cały sezon, to troszkę się zawiodłem
brakował tego klimatu, z poprzednich sezonów (mam nadzieję że w 7 sezonie wróci), ale mimo wszystko nie było tak źle.
Dla mnie zakończenie było słabe niestety, tak jak w większości scen tego sezonu nie zabrakło absurdalnych scen. Ten Polk miał broń, ale serio tak po prostu by wszedł do telewizji? Nie wpominajac o tym że w ogóle odnalazł ten budynek, w końcu był mocno przyglupi. To że uniewinnili Lee też mocno naciągane, zabiła dużo osób, no ale może rzeczywiście zioło, strach i stres zrobiły swoje. Ale najgorsze z tych nielogicznych scen było to, że wypuścili drugi sezon, tak po prostu wyemitowali prawdziwe morderstwa, to jest ultra głupie i absurdalne. Pierwsza połowa sezonu była ok, mimo tych trudnych spraw sezon miał klimat swoich pierwszych poprzedników. Druga połowa to niestety horror z elementami gore bez fabuły, w każdym odcinku flaki, każdy chce zabić siebie nawzajem, każdy miał coś na sumieniu przez co nie dało się polubić tych postaci. Scena z nabijaniem na pal była chyba najmocniejsza ze wszystkich sezonów, szkoda że spotkało to niewinne dzieciaki, jeśli już ta scena musiała powstać to na te pale powinny zostać nabite fejkowe Shelby i Lee. Ogólnie dolujacy sezon, każdy umierał w wymyślne i krwawe sposoby, jak dla mnie ten eksperymentalny sezon nie do końca wyszedł Ryanowi