Niestety wyjątkowa szmira, nawet gdyby w czołówce nie pojawiło się "Starz", serial jest zrealizowany w stylu "Spartacusa" czyli krew leje się komiksowo. Nie wiem na podstawie czego powstał serial, ale po pilocie nie wiem o co chodzi, oprócz tego że autor postanowił rozpocząć od razu kilka wątków fabularnych, z czego każdy kolejny jest bardziej nieforemny. Scena w barze z monetami to najlepszy przykład.
Dużo wizualnej formy, nie popartej spójnym scenariuszem przez co Cień po wyjściu z więzienia, trzy razy jest zupełnie kimś innym. Nie rozumiem jak grupa scenarzystów dysponując wielomilionowym budżetem, nie potrafi stworzyć spójnej fabuły?
obejrzałem właśnie...i nie wiem co oglądałem, dlatego oglądać dalej nie zamierzam:)
Widzisz, ja np. czytałam książkę, na podstawie której powstał ten serial, i stwierdzam, że serial zapowiada się świetnie. Tzn. dziś obejrzałam drugi odcinek i stwierdzam, że serial JEST świetny. A w książce też na początku nie było wiadomo o co chodzi, kim jest Wednesday, drugi odcinek tę kwestię rozwiewa. Akcja posuwa się jak w książce. Osobiście polecam zapoznanie się z drugim odcinkiem.
Po pierwszym odcinku sama pomyślałam, że gdybym nie znała książki, to nie wiedziałabym o co chodzi, groch z kapustą. Drugi odcinek coś niecoś rozjaśnia. Myślę, że warto dać mu szansę. Niby godzina, ale błyskawicznie leci, najwyżej się przekonasz, że Ci faktycznie nie siadł i zapomnisz.
Właśnie skończyłem trzecią serię Boscha, a po takiej petardzie wszystko wydaje się słabe :)
Czy ja wiem...akurat Wednesdaya trudno było rozgryźć. Choć nie wiem czy po dwóch odcinkach wiele było do rozgryzania :]
Gdzie tam. Początek z wikingami, wydłubywanie oka i środa, która jest nazywana dniem Odyna dały sporo tropów. :D
Nie każdy wie że środa poświęcona jest Odynowi. Równie dobrze zamiast wstawki z wikingami mogli dać wstawkę z innymi bogami i bóstwami z książki np. przybycie Irlandczyków do ameryki.
Nie rozpłacz się. Pogódź się z faktem, że są osoby ogarnięte w temacie i dla nich tożsamość Pana Środy była od razu wiadoma.