jako że taki ze mnie maniak iż widziałem już absolutnie każdy warty uwagi serial od kiedy seriale rozkwitły na nowo ( Lost, Prison Break itd ) ostatnio czekając na serial Wanda Vision kiedy miałem mieć przerwę pochłonąłem Króla, Pokonanych oraz Alice in Borderland ( japoński serial ). No i ciągle mało więc wybór padł na Amerykańskich Bogów - popularnych aczkolwiek nie tykanych póki co przeze mnie.

I tak powiem po 3 epach - jest klimacik. Ian McShane wymiata i widzę że zanosi się tutaj na więcej choć raczej to nie jest serial na miarę choćby WESTWORLD. Największe podobieństwo widzę tutaj ( w sumie to niestety ) do Supernatural. I teraz pytanie do tych co widzieli czy ten serial to takie supernatural tylko nie proceduralne czy tez tylko założenia są podobne a wykonanie bedzie o wiele lepsze ?? Czyli zobaczymy tutaj ten cały magiczny boski stuff a nie jak SN były piekielne ogary ale były nie widzialne bo nie mógł ich dostrzec śmiertelnik - tak sobie cięcia kosztów wyjaśniali... A może chociaż fabuła, jakieś strony konfliktów a nie tylko dwóch glównych ziomków VS cała reszta. Mam nadzieję że tutaj nie ma takich akcji jAk z tymi psami ??? Jeszcze ew widzę że mozna to przez lekki ton zestawić z Preacherem - jak wtedy wypada , ktoś widział ??