Oczywiste SPOJLERY.
Dla tych, co marudzą, że fabuła się wlecze: to nie jest 'Gra o tron', której scenarzyści mają do dyspozycji tysiące stron sagi. Gaiman napisał tylko jedną książkę, a 2 sezon serialu jest już zamówiony. Nie ma się gdzie spieszyć. Bez książki to i tak nie będzie miało sensu. Ad rem.
Animowany start świetny, podobnie jak akcja z drzewem na komisariacie. Czekałem na Nataliego i doczekałem się! Sweeney mnie irytuje, nic nowego nie ma do powiedzenia. Spotkanie Laury z Cieniem fajne, ale IMHO niewielkie ono ma znaczenie. I tak wiadomo, że ta relacja będzie ewoluowała.
Najlepsze w odc było spotkanie starego boga z nowymi. Po pierwsze czuć w tym słabość potężnego Wednesdaya. Na początku jest mowa, że bogowie bez ludzi umierają. Wednesdayowi grozi to samo. Boi się tego, szuka wyznawców. Tak, boi się! A wyznawcą może być tylko Cień.
Nowi bogowie wypadli świetnie, przerażająco. Na Crispina Glovera warto było czekać, Technoboy zimny i obrzydliwy, Media w wersji Anderson w wersji Merilyn zimna i piękna. Ta prezentacja sił zła w pełnej krasie to najlepszy kawałek odc.
Jak w kolejnym Cień dalej będzie wątpił i myślał, że mu się przywidziało to go zamorduje. Odc 8/10, całość serialu 11/10!