Oceniając serial tylko po jednym odcinku(tylko tyle póki co jest do dyspozycji) uważam go za dość przeciętny.
Jeśli zaś przypomnę sobie dodatkowo cały ten szum przed premierą i porównywanie tego tytułu do wielu innych, lepszych seriali(House'a itp) to pojawia się nawet pewien niesmak.
Nie ma w nim żadnej świeżości(to wszystko kiedyś już było), a również i główna bohaterka, która mogłaby ten serial pociągnąć jakoś mnie nie intryguje choć w zamierzeniu twórców zapewne powinna ale coś im nie wyszło ;) Serial jeśli komukolwiek się spodoba to prędzej kobietom :P
nom zgadzam się :) po pierwszym odcinku nie ma co oceniać ale ogólnie nie jest zle. Ja mam pozytywne wrażenia po pierwszym odc. ZObaczymy co będzie dalej ;p
ja ogólnie twierdze, że jak na pierwszy odcinek to całkiem, całkiem. Główna bohaterka daje popalić, jest trochę zabawnie. Dziwi mnie tylko fakt, że to ona tak szybko rozwiązała sprawę ws. tej zmarłej dziewczyny.
niestety nie wciagna mnie...ta postac wydaje mi sie taka naciagana...jak by naogladala sie za duzo house i chciala byc jego odpowiednikiem...zdolnosc dedukcji niczym mentalista albo sherlock holmes...i tak,rzeczywiscie ma sie wrazenie ze to wszystko juz bylo...
Dokładnie to samo chciałam powiedzieć. Główna bohaterka wydała mi się sztuczna i naciągana. Jest moda na aroganckiego dupka Housa więc powiedzieli jej, że ma być twarda. Tylko raz, że jej się to nie udaje.. dwa, że nie jest w tym konsekwentna, bo okazuje się, że ma być i bardzo wrażliwa. Powinni się zdecydować, albo to albo to. A nie pokazać silną kobietę, która po chwili robi smutną minkę głosząc jakieś mdłe ckliwości. Humor naciągany, przypadki nieszczególne. Nie ma tam nic nowego i nic co by zaintrygowało. Owszem, z nudów można by i się w to wciągnąć. Dobrze, że ja się nie nudzę.
Generalnie średni, trochę odgrzewany, ale zobaczymy co będzie dalej.
"Dr Megan Hunt (Dana Delany) należy do grupy światowej sławy neurochirurgów. Niestety, wskutek obrażeń doznanych w wypadku samochodowym, musi zakończyć pracę na sali operacyjnej. Zaczyna wykorzystywać swoją wiedzę pracując jako lekarz sądowy"
Proszę niech mi ktoś powie czemu w tych serialach wszyscy piękni, młodzi lekarze są światowej sławy/klasy? Kto to wymyśla? A druga rzecz, to fakt, że jeśli była neurochirurgiem (nawet światowej sławy ;)), to nikt nie przyjąłby jej do pracy na stanowisko lekarza med.sądowej, bo to jest zupełnie inna specjalizacja ;), ale pewnie się czepiam. ;)
"Proszę niech mi ktoś powie czemu w tych serialach wszyscy piękni, młodzi lekarze są światowej sławy/klasy? "
przepraszam z ciekawosci zapytam, co to pytanie ma do tego serialu? jesli chodzi o głowna bohaterke to owszem ladna z niej kobieta, ale jak na aktorkę już niekoniecznie - przynajmniej w obecnym wieku. no i nie jest młoda...
A ogolnie to musze powiedzieć, że ja akurat wolę gdy aktor/ aktorka zalicza sie do b. ładnych/pieknych ludzi. Zawsze to dodatkowa przyjemność:)
Osobiscie uważam, ze do głownej roli bardziej pasuje jej blond szefowa, a Delay mogłaby własnie zagrac szefową.
Jestem już po dwóch odcinkach i ... zachwytu nie ma, nie czekam na następny odcinek tak jak to jest m.in. w przypadku innych seriali. Możliwe że będę oglądać ale raczej z nudy w środowe wieczory.
Powiem tak... Na serial czekałam już od roku. No, prawie roku. Tematyka jakoś do mnie nie przemawia, ale za to uwielbiam Danę Delany no i jej postać wydawała mi sie interesująca. Co stwierdzam po obejrzeniu kilku odcinków?
Pierwszy odcinek - szału nie ma. Był niezły, owszem, ale nic nadzwyczajnego.
Kolejny odcinek - do niczego. Zwłaszcza, biorąc pod uwage także pierwszy. Banalne sprawy, banalni bohaterowie, glówna bohaterka, o której specyficzności więcej jest gadania niż czegokolwiek innego. Aktorzy niezbyt sie spisali, a motyw ''źli detektywi mają wszystko gdzieś, a tylko bohaterska pani doktor rozwiąduje sprawę'' jakoś mnie nie przekonał.
Trzeci odcinek to już zupełnie inna sprawa. Nadal nie było to dzieło sztuki, ale epizod naprawdę mnie wciągnął. Megan była znacznie bardziej interesująca z tą swoją dociekliwością wobec znajomych z pracy, a i motyw z byłą pacjentką jest całkiem niezły (no, te dwa wymienione motywy bardzo się łączą i za to też plus). Detektywi nie byli aż tak irytujący i banali i nie działali na zasadzie ''wsadźmy kogokolwiek i wracajmy na obiad'', a i ostatnia scenka przypadła mi do gustu. Po tym odcinku z czystym sumieniem moge zostawić ocenę 8/10, bo zastanawiałam się, czy jej nie zmniejszyć. I mam nadzieję, że będzie coraz lepiej ; )
Serial super! mi się bardzo podoba. Dzisiaj będę oglądał 5 odcinek bo w środę ostatnio przegapiłem :)
jak dla mnie serial świetny. piszecie nie tylko tutaj, że BOP jest podobny do House'a czy Bones. powiem tyle: House'a nie znoszę, Bones obejrzałam chyba 2 odcinki i nie wciągnęło mnie, a ten serial mogę oglądać i oglądać. przypuszczam, że to pewnie za sprawą Dany, która jest wspaniałą aktorką i piękną kobietą. zakochałam się w niej już w Exit To Eden. jest po prostu genialna. a serial jak najbardziej polecam.
taaak zgadzam sie. co do dany. ona ma !55! lat a wyglada cudnie. wspaniala i piekna kobieta, poza tym wnosi jakies cieplo do tego serialu. te jej minki i w ogole
miałki serial
naciągane jak cholera, sztuczność wali po oczach
główna bohaterka wygląda, jakby jej ktoś sztachetę, w pewne czułe miejsce wepchnął.
przekombinowane, nie dałem rady obejrzeć całego pierwszego odcinka. serial już na wejściu odrzuca, a trwałem dzielnie przez jakieś 3/4 epizodu.
jeśli bym miał to obejrzeć, to tylko po to, by wytknąć tej miernocie błędy. oglądam hmd (ostatnie 3 sezony-porażka) i bones (mimo wszystko, wciąż trzymają poziom). i nie piszę tego, jako fanatyk powyższych.
najzwyczajniej oceniam body of proof bardzo słabo. serial powinien mieć jaja.
aż by chciało się zaśpiewać 'ale to już było'.
W 7 odcinku córka Megan nie wie kim jest Peter... co jest dziwne, bo przeprowadzała z nim wywiad kilka odcinków wcześniej.
Ogólnie serial ogląda się dobrze:D