PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
2017 - 2019
8,1 58 tys. ocen
8,1 10 1 57629
7,4 21 krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Ten serial jest moim ulubionym! Jest STRASZLIWIE wciagajacy, więc jeśli chcecie coś na parę tygodni to się nie uda ;) - obejrzałam wszystkie sezony w dwa dni, nie mogłam się oderwać! Jak prawie zawsze sa jednak minusy. Zaczynam od plusów. Castingowe arcydzieło. WSZYSTKIE postacie sa DOKLADNIE takie same jak je sobie wyobrażałam. Sa wprost wyciagniete z powieści Lucy Montgomery. Jest mnóstwo ekranizacji/adaptacji Ani z Zielonego Wzgórza, ale to jest pierwsza, w której Ania ma faktycznie rude włosy, piegi, jest chuda i drobna, rysy twarzy jak z wyobrażeń. Gilbert także idealnie odwzorowany i wreszciw jakiś naprawdę przystojny aktor się w niego wciela :)).Inne postacie również perfekcyjnie. Piękna jest także scenografia - XIX wieczne kanadyjskie miasteczko i wieś w 100% ze wszystkimi detalami i tak naprawdę to głównie zachwyca. Jednak - Trochę zepsuto z ogarnięciem fabuły. Za bardzo rozwinęli ksiażkę. Dodane watki, nie były jakieś złe, ale niepotrzebne i czasem psujace ten klimat stworzony przez Lucy. Głównie chodzi jednak o włożenie między tę historię "współczesnych" pogladów, lewicowych. Wiadomo że to będzie w produkcji Netflixa, ale jednak nie chciałabym tego w tym serialu. Historia dzieje sie w 1897-1900. W tamtych latach niepopularne było popieranie homoseksualistów, czarnoskórych, praw kobiet itp. Ja się z tymi pogladami zgadzam, naprawdę, ale bohaterzy serialu nie powinni. Na Wyspie mieszkało wówczas 0,5% czarnoskórych i byli oni potępani. W życiu nikt by w wiosce nie zareagował na Sebastiana pozytywnie (z tego co kojarzę nawet go w oryginale nie ma, więc musieli "włożyć" czarnoskorych aktorów). Młoda dziewczyna nie sprzeciwiłaby się ojcu, z myśla o zostaniu stara panna. Ania nie napisałaby feministycznego artykyłu, a Gilbert by tego nie popierał. Watek z homo to już w ogóle. O ile wspomniane wyżej problemy faktycznie wtedy istniały, to (jak akurat wspomniano miedzy wierszami w produkcji) bycie "innej" orientacji w ogóle nie istniało. Oczywiście że były lesbijki i geje, ale żadna z takich osób nawet sama nie była tego świadoma, nie było jakby tego. Stara ciocia Józefina lesbijka. To totalnie nie pasuje, a gej przedstawiony bardzo stereotypowo - delikatny, dziewczecy chłopic z dusza artysty. Jeszcze w innym serialu o XX wieku może bym się nie przyczepiła ale w Ani? To zepsuło klimat tamtych czasów. Zbyt współcześnie przedstawiono główna bohaterkę. Technicznie - cudne dzieło, ale ze scenariuszem - 7/10.